Wakacje to dla wielu par koszmar. Cały rok pracy i zajmowania się domem często oddala od siebie – często partnerzy dzielą ze sobą tylko sen. Co kiedy nagle stajemy przed widmem tygodnia czy dwóch non-stop razem? Jak sobie poradzić w takiej sytuacji?
Często wygląda to tak: on haruje do późnego wieczora, a ona oprócz obowiązków w pracy, często jeszcze ma drugą robotę – z dziećmi i domem. Mają dla siebie chwilę przy śniadaniu i kolacji, którą często zapełniają szumem telewizora. W dzień – uda się wysłać czasem tylko jakiegoś szybkiego smsa, w nocy – zmęczenie daje o sobie znać i nie chcę się czasem nawet opowiedzieć sobie, jak minął dzień. Aż tu nagle nastają wakacje…
– Jeśli jest zdrowy układ, to wszystko powinno być OK, ale jeśli były jakieś napięcia, to mogą one w wakacje dojść do głosu – tłumaczy nam Joanna Sakowska, psycholog i pedagog. – To powinna być okazja, żeby wreszcie się poznać. Jesteśmy w biegu cały rok, a to może być szansa na otworzenie się na siebie. Wakacje mogą stać się wyprawą do krainy łagodności, jeśli na fali wypoczynku będziemy skłonni przymknąć oko na pewne sprawy – opowiada psycholog.
Ale jak to osiągnąć? – Po prostu trzeba nastawić się, żeby widzieć to, co dobre. Traktujmy to jak letnią przygodę, moment, by lepiej się poznać. Ale jeżeli nie mamy tej umiejętności komunikowania się i dobrej woli, wakacje zamienią się w okres wytykania błędów – przestrzega Sakowska.
Z kolei Ewa Chalimoniuk, psycholog, która prowadzi również terapie rodzinne, doradza, by zachować umiar – Najważniejsze to to, żeby mimo pragnienia, by zrekompensować sobie ten czas, którego nie ma na co dzień, nie spędzać każdej chwili razem – tłumaczy i rozwija myśl: – Warto część dnia poświęcić na swoje przyjemności, czy to na samotny spacer, czy poczytanie książki.
– Ten partner, który więcej pracuje, może czuć się próbą kontaktu osaczony. Może też być tak, że druga osoba wbiją ją w poczucie winy, zmuszając do zrekompensowania czasu rozłąki – ciągnie psycholog. Problemem może być też to, że partnerzy czego innego od wakacji oczekują: – Jedna osoba może chcieć wyłączyć się, mieć święty spokój. Przykładowo facet marzy, by popływać na desce, a kobieta czeka, by to mężczyzna zajął się dziećmi, albo żeby pobyć razem i potrzymać się za rękę. Każdy ma na pierwszym planie swoje najbardziej niespełnione tęsknoty – mówi profesor.
Co robić? Zwyczajnie znaleźć kompromis, złoty środek. – Trzeba powiedzieć sobie, że każdy jest czegoś stęskniony. Chęć bycia blisko, jeśli okraszona jest presją, rodzi nieporozumienia. Jeśli związek jest udany, to tęsknota oczywiście jest, ale nic nie może dziać się na zasadzie niewoli. Przecież można wszystko pogodzić, facet pół dnia popływa sobie na tej swojej desce, potem pójdą razem na kawę czy drinka. Nie można próbować za wszelką cenę zagarnąć drugiej osoby na cały czas – radzi Ewa Chalimoniuk.
Recepta jest więc prosta: wyluzujmy się i patrzmy zarówno na potrzeby swoje, jak i swej drugiej połówki. Przyglądajmy się sobie i zrozummy się. Na koniec psycholog radzi nam, by pamiętać, że pracoholikowi potrzebne jest parę dni na dostosowanie się do wakacyjnego rytmu. Warto też takiej osobie zapewnić aktywny wypoczynek. Kobiety, które opiekują się najczęściej dziećmi, powinny też znaleźć sobie czas bez nich. Zadbajmy więc o opiekunkę czy animatorów, albo tradycyjnie podrzućmy dzieci babci.