Poseł Krystyna Pawłowicz może spać spokojnie. Decyzją partyjnego kolegi, marszałka Marka Kuchcińskiego, członek PiS zachowa swój immunitet i na razie nie odpowie za zniesławienie Kamila Zaradkiewicza, byłego dyrektora zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego, a obecnie dyrektora departamentu w resorcie Zbigniewa Ziobry i członka rady nadzorczej jednej z państwowych spółek. Sprawę opisuje "Rzeczpospolita".
Zaradkiewicz poparł stanowisko rządu PiS, który nie wywiązał się z obowiązku opublikowania wyroków TK. – Orzeczenia TK nie zawsze są ostateczne – uzasadniał dr hab. Zaradkiewicz w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Dla wielu zwolenników partii rządzącej stał się dzięki temu bohaterem, ale poseł Pawłowicz wyraźnie odcięła się od pochwał pod jego adresem.
W prawicowym portalu opublikowała artykuł, w którym stwierdziła, że Zaradkiewicz był pupilem kolejnych prezesów TK i pracował nad ustawą o Trybunale zgłoszoną przez prezydenta Bronisława Komorowskiego (wywodzącego się z PO). Pawłowicz napisała także, że Zaradkiewicz sympatyzuje ze środowiskami homoseksualnymi.
Były dyrektor skierował prywatny akt oskarżenia wobec pani poseł i zwrócił się do marszałka Kuchcińskiego o uchylenie immunitetu Pawłowicz. Jednak Marek Kuchciński odmówił – jego zdaniem pismo Zaradkiewicza w tej sprawie nie spełnia wymogów formalnych. Sam zainteresowany wydaje się nie przejmować decyzją marszałka.
"Wniosek o uchylenie immunitetu był złożony z ostrożności. Stoję na stanowisku, że publikacje prof. Pawłowicz nie były związane z działalnością parlamentarną, więc bez uchylenia immunitetu sprawa i tak powinna być rozpoznana przez sąd" – tłumaczy Zaradkiewicz. Być może jednak wcześniej spotka się w sądzie z poseł Pawłowicz przy innej okazji. Polityk PiS domaga się przeprosin od jego matki, która zarzuciła jej, że "utrzymuje ścisłe przyjaźnie z osobami z pezetpeerowskiej nomenklatury".
Poseł Pawłowicz wkrótce spotka się w sądzie również z Jurkiem Owsiakiem. Złożyła przeciw niemu trzy pozwy: dwa cywilne i jeden karny – za znieważenie. Chodzi o jego radę dla poseł PiS, by "spróbowała seksu". I choć Owsiak za swoje słowa później przepraszał, poseł Pawłowicz przeprosin nie przyjęła.