Rząd pracuje nad nowy Kodeksem Pracy. Fakt: Eksperci proponują taki sam urlop dla wszystkich zatrudnionych niezależnie od stażu pracy.
Rząd pracuje nad nowy Kodeksem Pracy. Fakt: Eksperci proponują taki sam urlop dla wszystkich zatrudnionych niezależnie od stażu pracy. Fot.M.Kujawka/Agencja Gazeta

To ma być kolejna propozycja społeczna, o której od kilku dni głośno w mediach. Jako pierwszy napisał o niej "Fakt", powołując się na szefa Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. Choć to tylko pomysł, sprawa już zaczęła rozgrzewać Polaków. Po 500+, wolnych niedzielach i ograniczeniu handlu w Wigilię, kwestia urlopów staje się kolejną, która może wywołać ogromne emocje. Już dziś je widać. W sieci aż się gotuje. Jedni się cieszą, inni wręcz przeciwnie.

REKLAMA
Pomysł jest taki, by wszyscy pracownicy w Polsce mieli takie same urlopy bez względu na staż pracy. 26 dni – a nawet więcej – dla wszystkich, bez względu na to, czy ktoś pracuje rok, czy 15 lat. Tak napisał "Fakt", a członkowie Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy potwierdzają to w rozmowie z naTemat. Taki pomysł faktycznie jest i w takim kierunku właśnie zmierzają propozycje komisji – by wszystkie urlopy w Polsce ujednolicić.
– Pracujemy w dwóch zespołach. Indywidualnego i zbiorowego prawa praca. I rzeczywiście propozycja zespołu indywidualnego jest taka, żeby wprowadzić jeden limit urlopu dla wszystkich. Na chwilę obecną jest to propozycja 26 dni, ale nie jest to jeszcze wersja ostateczna i może ulec zmianie – mówi Marta Matyjek, radca prawny, w komisji z ramienia Związku Pracodawców Business Center. Podkreśla, że to tylko propozycja, która nie była jeszcze głosowana przez komisję. – Ale w tym kierunku zmierzamy – dodaje.
Prof. UW dr hab. Jacek Męcina, członek komisji z ramienia Konfederacji Lewiatan też zaznacza, że nie jest to ostatecznie rozstrzygnięcie. – Trudno byłoby nawet powiedzieć, że jest to realny projekt. To raczej propozycja, która rzeczywiście była dyskutowana na forum Komisji Kodyfikacyjnej. Ale słuszna i propracownicza. Chodzi o to, by urlop traktować w sposób rzeczywisty jako prawo każdego pracownika do wypoczynku – mówi.
"Miesiąc urlopu na dzień dobry?"
Dziś, pracownicy z najniższym stażem pracy mają do dyspozycji tylko 20 dni urlopu. I właśnie ta nierówność – a właściwie jej ewentualne wyrównanie – już na poziomie pomysłu wzbudziła spore emocje. Nie oszukujmy się – absolutnie skrajne. Okazuje się, że nawet w tej kwestii potrafimy mieć ogromne poczucie niesprawiedliwości.
"Na urlop trzeba zapracować, a nie dostawać od razu cały miesiąc", "Miesiąc urlopu na dzień dobry?" Tym chcą nauczyć młodych ludzi pokory i pracy" – burzą się niektórzy internauci i takich głosów wcale nie jest mało. Piszą wręcz o rozdawnictwie. "Nas pracujących zajadą", Każdemu po równo? I pensji i urlopu? Komuną pachnie" albo "To dajmy jeszcze młodym emerytury po pierwszym roku takie same jak tym, co mają przepracowane 40 lat" – takich komentarzy znajdziemy dziś bardzo wiele.
Niektóre aż nieprawdopodobne w treści. Nigdy nie myślałam, że do urlopu można podchodzić właśnie takimi kategoriami. A jednak. "Szanowny Panie, a czy Pan nie widzi różnicy w czasie regeneracji kogoś kto przepracował aż 1 cały rok vs osoba, która pracuje x lat? Czy nie uważa Pan, że wraz ze stażem pracy ilość dni urlopu powinna się zwiększać" – dowodzi na Facebooku jeden z internautów. Inni zastanawiają się wprost, czy świeżo upieczony pracownik w ogóle potrzebuje mieć aż tyle wolnego: "To pięć tygodni. Pytanie czy początkujący pracownik tyle potrzebuje".
logo
Fot. Screen/Facebook
logo
Fot. Screen/Facebook
logo
Fot. Screen/Facebook
"Nie widzę w tym nic kontrowersyjnego"

Marta Matyjek nie zna takich opinii. Jest zaskoczona, że niektórzy pracownicy tak to odbierają. – Gdy cały projekt zostanie złożony to na tle innych regulacji nastroje będą inne. Nie wszystko podpasuje każdemu – mówi. Prof. Jacek Męcina: – Nie widzę w tym pomyśle nic kontrowersyjnego. Wręcz przeciwnie. To rozwiązanie propracownicze. Nie widzę większych dylematów z tym związanych.
Sprawa urlopów oczywiście nie jest jeszcze przesądzona. Komisja Kodyfikacji Prawa Pracy pracuje nad zmianami od roku i jej prace powinny się zakończyć w marcu 2018. W jej skład wchodzi 14 ekspertów.
Ale śledząc jej poczynania, omawiane w mediach, zwykły śmiertelnik może się pogubić. – Ja nic nie wiem na temat propozycji takich samych urlopów dla wszystkich – przyznaje poseł PO Marzena Okła-Drewnowicz, wiceszefowa sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Nie kojarzy żadnych rozmów na ten temat. Słyszała za to o innej propozycji, która niedawno wypłynęła z Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. Ta również dotyczyła urlopów.
– Czytam, że chcą dać od 20 do 30 dni urlopu. Wszystkim jednakowo, ale w jednym zakładzie pracy. Czyli w jednym 20 dni, a w innym np. 30? Chcą to negocjować między pracodawcą, a związkami zawodowymi. Czyli jeden pracownik miałby tu większe szczęście, a drugi nie. Gdyby tak było, to byłby to chory pomysł – mówi naTemat.
O tej propozycji było głośno na początku października. Teraz - jak się okazuje – już jest nieaktualna. – Na tym etapie nie ma takiej propozycji 20-30. Ale bierzemy pod uwagę to, żeby ewentualnie wydłużyć urlop w ramach układu zbiorowego pracy zawartego między pracodawcą a pracownikami lub związkami zawodowymi. Nie, żeby skracać – mówi Marta Matyjek.
z money.pl

" Rewolucją ma być również elastyczny wymiar dni wolnych od pracy. Wskazany w kodeksie pracy 26-dniowy urlop będzie mógł zostać skrócony np. do 20 dni albo wydłużony choćby do 30, jeśli szef i załoga tak ustanowią". Czytaj więcej

"A może jakieś wytyczne jak wypoczywać?"
Inne kwestie związane z urlopami też budzą kontrowersje. Na przykład propozycja, by całość 26 dni można było wykorzystać tylko w danym roku. A jeśli nie, to przepadnie.
prof. UW dr hab. Jacek Męcina

Punktem wyjścia jest 26 dni, która powinna być wybrana w ciągu roku. Ale ja jestem zwolennikiem, aby – z przyczyn nadzwyczajnych – można to było zrobić również w pierwszym kwartale kolejnego roku.

Pracownik miałby podczas urlopu wypoczywać, a nie np. w tym czasie pracować dla innej firmy. Komentarze? Równie bezcenne. "A może jeszcze jakieś wytyczne jak wypoczywać? Czy mogę pomagać staremu sąsiadowi przy wykopkach czy nie, bo na wsi brakuje rak do pracy? Do kogo mam się zgłosić po ewentualne zezwolenie?" – szydzą internauci.
Marzena Okła-Drewnowicz: – Nie możemy ludziom narzucać, w jaki sposób mają spędzać urlop. To po raz kolejny urządzanie nam życia. Ingerowanie w naszą wolność. To absolutnie ograniczenie naszej swobody.
"Młody czy stary, haruje tak samo"
Jednak pomysł z takim samym urlopem dla wszystkich, bez względu na staż, nawet jej się podoba. Pod warunkiem, że byłoby to np. 26 dni dla wszystkich. – Jestem za tym, że jak można dać coś więcej młodym ludziom. Proszę bardzo. Gdyby ujednolicić dla wszystkich 26 dni, nie ma problemu – mówi.
Wielu internautów też tak to odbiera. Tak jak przeciwników, pomysł ma też gorących zwolenników. – Nie miałbym nic przeciwko temu. Młody czy stary, haruje tak samo. Jakie ma znaczenie, jaki ktoś ma staż, jak jest tak samo zmęczony? – słyszę wokół.
Niektórzy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt. "Przecież to populizm w czystej postaci. To pracodawca będzie się bujał z brakiem pracowników, bo za chwile co miesiąc będziemy po kilka dni na urlopie" – zauważa jeden z internautów. "I w czym problem, będzie musiał zatrudnić więcej osób, to już jego problem" – odpowiada drugi. W marcu powinniśmy się dowiedzieć, jak będzie naprawdę.