"Masa" twierdzi, że Paweł Rabiej był w przeszłości jego chłopcem na posyłki.
"Masa" twierdzi, że Paweł Rabiej był w przeszłości jego chłopcem na posyłki. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Paweł Rabiej wiele lat temu przez kilka miesięcy pracował w jednym z warszawskich klubów Colosseum. Jednym z ówczesnych właścicieli był Jarosław Sokołowski, bardziej znany jako gangster "Masa", który twierdzi, że kandydat na prezydenta Warszawy był jego "chłopcem na posyłki".

REKLAMA
– Ten klub to był nielegal, chyba z pięć razy chciano nam go zamknąć – wspomina Colosseum Sokołowski w wywiadzie dla "Super Expressu". Raczej coś wie na ten temat, był wówczas jednym z właścicieli klubu, a Paweł Rabiej pracował tam w charakterze "załatwiacza". Jak twierdzi "Masa", Rabiej jeździł po warszawskich urzędach i zasypywał je dokumentami, byle tylko klub nie został zamknięty. – Trzeba przyznać, że był obrotny, już wtedy jako młody chłopak miał znajomości w urzędach – stwierdza w wywiadzie gangster.
Sam kandydat Nowoczesnej na stanowisko prezydenta Warszawy nie wypiera się tego, ze pracował w Colosseum. – Nie widziałem nic podejrzanego w kilkumiesięcznej pracy. Zostałem wynajęty przez dyskotekę, aby załagodzić konflikt prawny, bo władze Warszawy twierdziły, że Colosseum to samowola budowlana – wyznał w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" Rabiej.
– Był za mały, żeby siedzieć w loży przy stole w Colosseum ze mną czy innymi szefami dyskoteki. Kiedy my siedzieliśmy w loży, to Rabiej mógł co najwyżej postać przy barze i czekać na "kiwkę", żeby dokumenty od nas wziąć. Był takim chłopcem na posyłki – utrzymuje "Masa".
Choć sam Rabiej twierdzi, że nie pracował dla "Masy", tylko dla klubu Colossseum, już widać, że ciężko mu będzie opierać zarzuty współpracy z Sokołowskim. A wątek ten bardzo ochoczo podchwycili przeciwnicy kandydata na prezydenta Warszawy.
źródło: se.pl