Kto jest gwiazdą rynku kryminałów w Polsce? Stieg Larsson i Katarzyna Bonda? Nie, bo piszą o fikcji. Za to najnowszy tom wspomnień byłego gangstera Jarosława Sokołowskiego pt. „Masa o kilerach polskiej mafii” podbija rankingi bestsellerów. W ciągu miesiąca książka sprzedała się już w nakładzie 40 tysięcy egzemplarzy.
Nie może przestać
Pierwszy tom wspomnień Masy ukazał się w 2014 roku i miał podtytuł „Polski świadek koronny numer jeden przerywa milczenie”. Artur Górski, dziennikarz i wicenaczelny magazynu Focus, spisał tam wspomnienia byłego gangstera o „Kobietach polskiej mafii”. Tyle że jak już Masa raz przerwał milczenie, to do dziś nie może przestać opowiadać.
Od tego czasu wydano więc kolejne części wywiadów: "o pieniądzach polskiej mafii", "o porachunkach polskiej mafii" oraz "o bossach polskiej mafii”, a z nich każda była bestsellerem. Tym samym Masa stał się dla wydawnictwa kurą znosząca złote jaja, bo łączna sprzedaż jego serii przekroczyła 890 tys. egzemplarzy (dane z wydawnictwa).
Jeśli przemnożyć to przez cenę egzemplarza książki wynoszącą 35 złotych, to okaże, że w przybliżeniu serial z gangsterem przyniósł około 30 mln złotych. Z tego połowa przypadła sprzedawcom detalicznym i hurtowym - Empikowi i innych księgarniom, zaś reszta to wpływy wydawnictwa, w tym i autora.
Dlatego miesięcznik "Polska bez cenzury” wstawił byłego gangstera na pozycję numer jeden w rankingu najlepiej zarabiających autorów książek w ubiegłym roku. Szacuje, że honorarium dla Masy mogło wynieść 2,48 miliona złotych.
– Gangster Masa stał się celebrytą i świetnie promuje własne nazwisko jako markę. Zdjęcia z jego ślubu obiegły tabloidy. Nie wierzę, że jako człowiek doskonale zorientowany w świecie biznesu udzielał wywiadów za darmo, pozwalając zarabiać innym ogromne pieniądze na publikacji swoich wspomnień. W zestawieniu przyjąłem, że tak jak w wielu przypadkach w Polsce czy na świecie, bohater-narrator otrzymuje dwie trzecie autorskich wpływów ze sprzedaży historii - mówi Aleksander Piński, dziennikarz biznesowy, autor rankingu pisarzy w Polsce.
Wydawnictwo Prószyński i Spółka zaprzecza jednak, jakoby Jarosław Sokołowski otrzymywał jakiekolwiek honorarium. – Autorem książki jest Artur Górski i tylko z nim wydawnictwo podpisało umowę – ucina Marta Rzehak, rzecznik wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Gangsterska wojna pisarzy
O tym, że na pisaniu o polskiej mafii można nieźle zarobić, świadczą jeszcze dwie książki, które niedawno się ukazały, a są w kontrze do opowieści Masy. Dziennikarz Polityki Piotr Pytlakowski napisał "Mój agent Masa”, opowieść policjanta Piotra Wróbla, który zwerbował Sokołowskiego na agenta. Z kolei Wojciech Sumliński wydał "Czego nie powie Masa o polskiej mafii" - tu jednak ksywka gangstera posłużyła raczej jako wabik na czytelników do własnych spiskowo-kryminalnych teorii autora. Udany, bo jak podaje "Polska bez cenzury”, ta pozycja sprzedała się w nakładzie 55-60 tys. sztuk.
Sam Masa zauważa jednak, że inni autorzy wchodzą na jego teren i postanowił się im odgryźć. We wstępie do własnych "Kilerów" pisze więc tak:
I dalej, że Pytlakowski posiłkuje się niewiarygodnymi źródłami, bo Piotr Wróbel musiał odejść z policji w atmosferze skandalu. Były gangster wytyka też dziennikarzowi, że ten karierę w dziennikarstwie śledczym zawdzięcza właśnie jemu, jego relacjom i pomocy w stworzeniu pierwszego "Alfabetu mafii”" Z kolei Sumlińskiego nazywa fantastą lepszym od Stanisława Lema.
Jednym zdaniem - prawdziwy znawca polskiej mafii jest tylko jeden. I Masa udowadnia to po raz kolejny, skrupulatnie przedstawiając bardziej znane, jak i te tajemnicze postaci naciskające cyngiel pistoletu, albo genialnie rzucające nożem. Zdaje się, że to chyba już wszystko, co ma do powiedzenia, bo w piątej książce wątki zaczynają się już powtarzać.
Polub Masę
Inna sprawa, że serial z Jarosławem Sokołowskim w roli bohatera gangsterskiego westernu zaczyna być już groteskowy. Masa doczekał się statusu osoby publicznej na Facebooku ( sądząc po ego komentującego zapewne autentyczny), wrzuca fotki prężąc biceps na basenie, promuje swoje wspomnienia, zbiera lajki dla strony „Pruszków to nie tylko mafia” pisząc: „Dobra, rzetelna strona o przestępczości zorganizowanej. Proszę polubić”.
Czytelnicy wysyłają mu wyrazy uznania: „pozdrawiam panie Maso, przeczytałem wszystkie książki”. "Dobry wybór" – odpisuje bohater.
I jeszcze jedna scenka:
"Jarek jak to jest, powiedz tak szczerze, ty taki olbrzym i zeznawałeś prokuratorom, że boisz się Słowika, który jest od ciebie połowe chudszy i dwie głowy niższy?" - pisze czytelnik.
"Oj przestań! Budowałem po prostu dramaturgię. :D" - odpowiada Masa.
Brakuje tylko tego, żeby zorganizowano mu spotkania z czytelnikami, albo udział w odcinku Tańca z Gwiazdami. Złośliwcy kpią, że gdyby ktoś chciał wykonać wyrok, na rzekomo bardzo strzeżonym świadku koronnym, to bez trudu osiągnąłby cel umawiając się na wywiad.
Jarosław Sokołowski, pseudonim Masa o swoich książkach
Chyba stałem się modny… nie, wcale tego nie planowałem, ale najwyraźniej ten i ów uważa, że na książkach z Masą w tytule można nieźle zarobić. Faktycznie seria „Masa o..” odniosła sukces, więc inni autorzy zapragnęli odnieść swój sukces. Problem w tym, że chcą wpieprzać mój tort…