
Wysłałam przesyłkę priorytetową. Na drugi dzień, góra trzeci, miała dotrzeć do adresata. Nie dotarła. W połowie tygodnia pojawiły się nerwy. System pokazuje, że jest "w transporcie". Tylko gdzie i dokąd? – Nie potrafię pomóc, proszę czekać – w okienku na poczcie nikt nie potrafi pomóc. Oprócz jednego rozwiązania – za 14 dni od nadania paczki można złożyć reklamację.
Temat stary jak świat. Nie odkrywamy nim Ameryki. Ale coraz bardziej irytujący, gdy bezpośrednio nas dotknie. A takich osób jest multum. Z różnymi uwagami do usług poczty, jednak problem z przysyłkami priorytetowymi wyraźnie daje się zauważyć.
Jakiś czas temu koleżanka wysyłała paczkę z bardzo drogimi lekami dla chorej osoby. Leki były w specjalnym kartonie, przesyłka dodatkowo ubezpieczona – za usługę zapłaciła około 100 zł. Sytuacja była niezwykle pilna, zależało jej na jak najszybszym transporcie i również postanowiła skorzystać z usługi priorytetowej. Na poczcie pojawiła się z samego rana i usłyszała, że jeszcze tego samego dnia przesyłka powinna zostać dostarczona. Nie została. – Doszła kilka dni później, gdy chora osoba bardzo na te leki czekała. Byłam wściekła. Poza tym, bardzo drogo to kosztowało – opowiada.
List priorytetowy oraz paczka priorytetowa, jako usługi powszechne, są uregulowane przepisami powszechnie obowiązującymi. Sposób świadczenia tych usług oraz wskaźniki czasu przebiegu przesyłek określa prawo pocztowe oraz wydane na jego podstawie rozporządzenie ministra właściwego ds. łączności.
W internecie znajdziemy wiele podobnych historii, a facebookowy profil Poczty Polskiej musi udźwignąć wiele z nich. Dotyczą zwykłych listów, paczek i innej maści przesyłek, które nie docierają na czas. "Co się dzieje z moją przesyłką?" – padają pytania. Ktoś opisuje:
"Przepraszam, ale gdzie jest moja paczka ekspres24 o numerze....? Jest 21:04, siedzę jak dureń w pracy oczekując kuriera, a na stronie PP w śledzeniu paczki widnieje od 15:26 "Przygotowano do doręczenia". Nadano poprzedniego dnia o 12:50, więc przed 15-tą. Może by tak zmienić jednak nazwę usługi na coś bardziej odpowiadającego rzeczywistym możliwościom tej instytucji?
Jeśli nie jest to możliwe, np. z powodu podania błędnego adresu, jest ona odsyłana do nadawcy. Przesyłki zakwalifikowane jako niedoręczalne, których nie można zwrócić nadawcy, przechowywane są jeszcze przez pewien czas przez Pocztę Polską, w zależności od rodzaju przesyłek nawet do 12 miesięcy.
