Ministerstwo Środowiska wydało podręcznik dla elektrowni, w którym doradza, jak omijać unijne przepisy o ograniczaniu zanieczyszczeń powietrza.
Ministerstwo Środowiska wydało podręcznik dla elektrowni, w którym doradza, jak omijać unijne przepisy o ograniczaniu zanieczyszczeń powietrza. Fot. Jakub Orzechowski/Agencja Gazeta
Reklama.
Wspomniany podręcznik ma 56 stron i napisany został wspólnie przez resort środowiska, firmę Ernst & Young Business Advisory oraz Energoprojekt Warszawa i Kancelarię Dentons. Dziennik przypomina, że Jan Szyszko w lipcu głosował przeciwko zaostrzeniu norm dla zanieczyszczeń emitowanych przez elektrownie węglowe. Według unijnych przepisów o odstępstwa można starać się, jeżeli udowodni się nieproporcjonalność kosztów modernizacji elektrowni czy sprowadzania innego rodzaju węgla w relacji do zysków dla środowiska. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w około 20 punktach w książce przeczytać można, jakich użyć argumentów, aby te odstępstwa uzyskać.
Informacji o tym, ile wszystkich podatników kosztowało wydanie podobnej "broszury", domaga się poseł Nowoczesnej Marek Sowa. – Nie pierwszy raz ministrowi środowiska pomyliły się role. Branża przemysłowa w Europie czasami stara się o odstępstwa od przepisów, ale nie wyobrażam sobie, by doradzał w tym minister środowiska. On powinien działać na rzecz zmniejszenia zanieczyszczenia, zwłaszcza w Polsce, która jest najbrudniejszym krajem Unii. Jan Szyszko po raz kolejny pokazuje, że jest ministrem dewastacji środowiska – powiedział poseł w rozmowie z autorami artykułu w "GW".
Warto przypomnieć, że na liście 30. najbardziej toksycznych elektrowni w Unii Europejskiej znajdują się aż cztery polskie, a Jan Szyszko swoimi decyzjami ws. wycinki Puszczy Białowieskiej postawił Polskę przed obliczem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Nie wspominając o procesie marginalizacji rozwoju odnawialnych źródeł energii. Może z wyjątkiem tych pochodzących z Torunia.