
Minister sportu Witold Bańka dotąd był powszechnie uznawany za jedną z kilku pozytywnych osób w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Robił swoje, nie wdawał się w niepotrzebne wojny i co najważniejsze, zdawał się przewyższać klasą wielu kolegów z gabinetu Beaty Szydło. Ten wizerunek postanowił zmienić jednak w poniedziałkowy poranek, gdy w mało elegancki sposób zaatakował przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
REKLAMA
Zachowanie Witolda Bańki na antenie stacji RMF FM to oczywiście odpowiedź na niedzielny tweet Donalda Tuska, który miły dla ekipy "dobrej zmiany" z pewnością nie był. "Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media – strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie" – stwierdził szef Rady Europejskiej na Twitterze.
Do komentowania tego wpisu rzuciło się wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale właściwie żaden dotąd nie odważył się na merytoryczną odpowiedź. Taką, która dowodziłaby, iż strategia obecnej ekipy rządzącej nic wspólnego z planami Kremla nie ma. Ludzie "dobrej zmiany" prześcigają się za to w wymyślaniu coraz bardziej kreatywnych hejtów, którymi próbują umniejszać pozycję Donalda Tuska.
I niestety tą drogą poszedł także minister sportu Witold Bańka. – Jeśli zostajemy przy tej terminologii sportowej, to muszę powiedzieć, że lewy pomocnik Rady Europejskiej to zawodnik, który na boisku fauluje i ciągnie za koszulkę i na pewno nie jest nastawiony na grę drużynową, tylko na własny partykularny interes – stwierdził ku swemu zadowoleniu w porannej rozmowie z Robertem Mazurkiem.
źródło: RMF FM
