Dariusz Wdowczyk przez wielu uznawany jest za kozła ofiarnego afery korupcyjnej, która trawiła polską piłkę. On sam przyznał się do winy i odbył karę blisko czterech lat zakazu wykonywania zawodu. Dziś wraca do gry. W ubiegły czwartek otrzymał z powrotem licencję trenerską. Spotkałem się z nim, aby dowiedzieć się, jak wyobraża sobie swój powrót.
Jest pan jedną z pierwszych osób, która wraca do piłki po odbyciu kary za korupcję. Co pan wpisuje w CV w rubryce: 2009-2012?
Przede wszystkim nie wysyłam CV, bo nie jest to powszechny obyczaj w tej branży. Nie jestem osobą anonimową w środowisku piłkarskim, znam wiele osób, a one znają mnie, więc jeśli jakiś klub byłby zainteresowany współpracą, z pewnością znajdzie sposób, aby się ze mną skontaktować.
A propos szukania - wie pan, co znajdziemy, gdy wpiszemy pana nazwisko w wyszukiwarce?
Zapewne wiele rzeczy, w Internecie każdy pisze to, na co ma ochotę, a informacja niestety wcale nie musi być prawdziwa i rzetelna.
Pierwsza strona zawiera masę linków do artykułów o tym, że wraca pan do zawodu. Myśli pan, że zainteresowanie mediów przełoży się na szybkie znalezienie pracy? Czeka pan na telefon. A może ma pan już jakieś propozycje?
Nie czekam na telefon …
... nie wierzę, jest pan cztery lata poza zawodem ...
To prawda, że to były długie cztery lata bez pracy w zawodzie trenera, ale nie bez piłki nożnej, która jest i pewnie zawsze pozostanie moją pasją. Ten okres, z zawodowego punktu widzenia, nie był dla mnie całkowicie stracony. Zrobiłem podsumowanie swoich najlepszych lat pracy jako trenera, czyli okresu w Polonii i Legii, gdzie zdobywaliśmy tytuły Mistrza Polski. Oglądałem też wiele meczów, śledziłem wydarzenia sportowe. Moje prawie 40 -letnie doświadczenie, jako piłkarza, a potem trenera, pozwala mi patrzeć na piłkę nożną trochę inaczej niż osobie z nią niezwiązanej. Oglądając mecz, zawsze zastanawiam się nad najlepszą taktyką, dlaczego np. w ostatnim Gran Derby Mourinho zdecydował się na daną strategię, co mu ona dała i dlaczego była skuteczna. Taka analiza pozwala dochodzić do ciekawych wniosków.
A co poza cierpliwością i dwoma mistrzami Polski ma trener Dariusz Wdowczyk, czego nie mają inni? Dlaczego to właśnie do pana, trenera który nie pracował przez czetry ostatnie lata, ma dziś odezwać się ktoś z propozycją pracy?
Do zaoferowania mam przede wszystkim wieloletnie doświadczenie oraz wiedzę, dzięki której udało mi się wywalczyć z dwoma stołecznymi drużynami Mistrzostwo Polski.
Jak zareagowałby pan na propozycję pracy w niższej lidze. Wyobraźmy sobie, że rozmowę przerywa nam telefon, dzwoni prezes jakiegoś drugoligowego klubu. Podejmuje pan wyzwanie?
Ja zawsze byłem gotowy na różne wyzwania, więc rozważę każdą propozycję. Oczywiście, rozważyć nie znaczy od razu zaakceptować. Kiedyś już przeszedłem z Ekstraklasy do Korony, która grała w trzeciej lidze, dlatego teraz dwa razy się zastanowię, zanim podejmę taką decyzję.
A nie bałby się pan tego, że w niższej lidze znów spotka się pan z korupcją?
Mam nadzieję, że ostatnie lata zmieniły sytuację również w niższych ligach. Gdybym jednak kiedykolwiek zetknął się z działaniami korupcyjnymi, wiedziałbym jak zareagować. Popełniłem błąd, za który poniosłem karę i którego nigdy więcej nie popełnię.
Mecz Cracovia - Korona Kielce w III lidze
W 2009 roku w programie Tomasza Lisa powiedział pan, że w takich samych okolicznościach, jak Korona awansowało wcześniej jeszcze kilka innych klubów. Cracovia chyba wytoczyła panu nawet proces.
Widzi Pan, to jest przykład na to, jakie brednie ludzie wypisują w Internecie. Nie było żadnego procesu, ale dajmy już spokój, nie wracajmy do tego tematu.
Jeden z pierwszych komentarzy w artykule o pana powrocie do piłki na portalu Legia.net brzmiał: "każdy ma prawo do drugiej szansy". To miłe, że na legijnym portalu dobrze panu życzą?
Bardzo miłe. Myślę, że zawsze miałem dobre relacje z kibicami Legii i nie tylko Legii. Kibice potrafią docenić, gdy odnosi się sukcesy z ich drużyną. Miałem wiele dowodów ich wsparcia i serdeczności , to było i jest bardzo budujące.
Spotkałem się ostatnio z osobą, która ma dużą wiedzę o korupcji w polskiej piłce. Usłyszałem, że wielu było ludzi bardziej umoczonych od pana, ale ich konsekwencje ominęły, a pana związek potraktował bardzo surowo. Nie ma pan wrażenia, że kara, jaką wymierzył panu PZPN była trochę na pokaz?
Odpowiem inaczej. Trybunał arbitrażowy, do którego się odwołałem, skrócił mi karę zasądzoną przez PZPN, a w orzeczeniu stwierdził, że była za wysoka w stosunku przewinienia. Tyle tytułem komentarza, a co do moich odczuć ... proszę pozwolić, że zostawię je dla siebie.
Nie ma pan żalu do ludzi ze związku, że innych bronią, a panu - kolokwialnie mówiąc - dołożyli?
Miałem sporo czasu, aby się zastanawiać nad tym jak ze mną postąpił Związek, ale to już przeszłość. Teraz przyszedł dla mnie czas działania, przywrócono mi licencję trenerską, rozpoczynam kolejny etap, poprzedni zamknąłem.
W PZPN mam wielu znajomych, natomiast przyjaciół, tych prawdziwych, mam zdecydowanie spoza branży.
Pytam o to, bo przed wyrokiem sądu pana nazwisko przewijało się w kontekście pracy z reprezentacją Polski. Często wymieniali je ci sami ludzie, którzy potem zadecydowali o wysokości pana kary. Oni dalej pracują w PZPN. Wierzy pan, że w przyszłości z ich rąk otrzyma ster narodowej kadry?
Nie wiem, ale nie rezygnuję z marzeń. Będę pracował, aby ponownie udowodnić, że moje umiejętności trenerskie są wysokie, a czy to kiedyś zaowocuje wyróżnieniem , jakim jest zaszczyt prowadzenia kadry narodowej, to czas pokaże.
A ma pan jakieś plany na najbliższe lata? Np. "za trzy-cztery chce być trenerem w Ekstraklasie?"
Wiem jedno - dziś chcę wrócić do trenowania, jutro - do Ekstraklasy i mam nadzieję, ze zajmie to dużo krócej niż 4 lata.
Mistrzowski sezon Legii Warszawa, dowodzonej przez Dariusza Wdowczyka. Sezon 2005/06
Reklama.
Udostępnij: 3
Dariusz Wdowczyk
Mam nadzieję, że ostatnie lata zmieniły sytuację również w niższych ligach. Gdybym jednak kiedykolwiek zetknął się z działaniami korupcyjnymi, wiedziałbym jak zareagować. Popełniłem błąd, za który poniosłem karę i którego nigdy więcej nie popełnię.
Dariusz Wdowczyk
W programie telewizyjnym Tomasza Lisa
Chciałbym przeprosić tych wszystkich, którzy mi kibicowali w trakcie kariery piłkarskiej i trenerskiej. Przepraszam również moją rodzinę. To właśnie ona ucierpiała najbardziej na skutek wydarzeń związanych z moją osobą. Myślę, że teraz korupcji w polskiej piłce już nie ma. A przynajmniej chciałbym w to wierzyć.