Słynny "Atlas kotów" wydało niemieckie wydawnictwo. Ale "Wiadomościom" udało się to ukryć.
Słynny "Atlas kotów" wydało niemieckie wydawnictwo. Ale "Wiadomościom" udało się to ukryć. Fot. screen ze strony wiadomosci.tvp.pl

Ta informacja bez wątpienia ociepla wizerunek Jarosława Kaczyńskiego, więc w głównym wydaniu dziennika w narodowej telewizji nie mogło zabraknąć informacji o tym, iż prezes PiS wystawił na aukcję słynny "Atlas kotów". Ale z książeczką był pewien problem - wydał ją niemiecki koncern. "Wiadomości" TVP jednak wybrnęły z tego kłopotu w swoim stylu.

REKLAMA
Choć w piątek Sejm przez parę godzin głosował nad wieloma istotnymi dla przyszłości kraju ustawami, to największą uwagę odbiorców zwróciło nie meritum obrad, lecz to, co w trakcie głosowań czytał prezes PiS. Statystyki z Twittera pokazały jasno – internautów o wiele mniej obchodził choćby los niezależnego sądownictwa niż "Atlas kotów" w dłoniach Jarosława Kaczyńskiego.
Może sam prezes, a może ktoś inny w PiS wpadł na genialny pomysł, jak to zamieszanie przekuć na ocieplenie wizerunku polityka – były premier zamieścił w słynnej książce dedykację, złożył podpis i kocie wydawnictwo trafiło na aukcję, z której dochód zostanie przekazany na cel dobroczynny.
Oczywiście, że "Wiadomości" o tym fakcie poinformować nie omieszkały. Ale z "Atlasem kotów" jest pewien problem - książkę na rynek wypuściło niemieckie wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska. Cóż to jednak dla redaktorów TVP – niecały rok temu udało się im zamazać serduszko WOŚP na kurtce rozmówcy, więc ukrycie tego, że prezes PiS czyta książkę niemieckiego wydawcy nie stanowiło najmniejszego problemu. Po prostu, kamera dojechała tylko do miejsca, w którym umieszczony został podpis Jarosława Kaczyńskiego.
logo
"Wiadomości" TVP ukryły to, że prezes PiS czytał książkę niemieckiego wydawcy. Fot. screen ze strony wiadomosci.tvp.pl
Redaktor naczelny dziennika "Fakt", również wydawanego przez RASP, przyznał, że spodziewał się tego, co zobaczył po 19.30.
No, bo jak to by wyglądało wobec zamiarów PiS dotyczących repolonizacji mediów?