100 zł – tyle wynosiła cena wywoławcza egzemplarza "Atlasu kotów" – książki, którą przewodniczący Jarosław Kaczyński przeglądał w Sejmie podczas prac nad zmianą zasad wyborów i funkcjonowania SN oraz KRS. Polityk PiS zdecydował, że dochód z licytacji "Atlasu" zostanie przeznaczony na aparat USG dla zwierząt.
Aukcja prowadzona za pośrednictwem Allegro zakończyła się wczoraj. Ostatecznie "Atlas kotów" poszedł za ponad 25 300 zł. Licytujących mógł skusić nie tylko fakt, że książka wydawnictwa Ringier Axel Springer należała do samego posła Jarosława Kaczyńskiego, ale również to, że złożył w niej dedykację.
O zakończonej sukcesem licytacji poinformowała na Twitterze rzeczniczka partii, Beata Mazurek. O sprawie napisał też poseł Paweł Szefernaker, który z tej okazji złożył "szczególne gratulacje" swojej partyjnej koleżance, Małgorzacie Wassermann.
Kto wystawił książkę na licytację i kto ją kupił? Na sprzedaż "Atlas kotów" wystawiło KTOZ, czyli Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. W licytacji wzięło udział 37 osób. A kim jest nabywca? To internauta o nicku Szuchla, który konto na Allegro założył 12 grudnia 2004 r. Strona licytacji została wyświetlona prawie ćwierć miliona razy.
Według Małgorzaty Wassermann Jarosław Kaczyński dał się sfotografować z "Atlasem kotów" spontanicznie. "To nie była zaplanowana akcja" – powiedziała TVN24 posłanka Wassermann, która podpowiedziała szefowi, że może przekazać książkę właśnie na rzecz Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.