Mateusz Kijowski, były lider KOD, pisze, że jest wzruszony i dziękuje internautom za wsparcie.
Mateusz Kijowski, były lider KOD, pisze, że jest wzruszony i dziękuje internautom za wsparcie. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Reklama.
Mateusz Kijowski we wpisie zamieszczonym dziś w sieci przyznaje, że nie spodziewał się tak wielkiej życzliwości i "serdecznego zaangażowania" ze strony internautów. "Dech mi w piersiach zaparło" – podkreśla. "Po wielomiesięcznych atakach i dużej dawce niechęci wczoraj znowu uwierzyłem w ludzi i w prawdę" – deklaruje. Były lider KOD podziękował za zbiórkę jej inicjatorce, Elżbiecie Pawłowicz, siostrze posłanki PiS.
Mateusz Kijowski
Fragment wpisu, jaki zamieścił w sieci (28.11.17)

Chciałbym, żebyście swoje wsparcie dla mnie traktowali jak kontrakt. Tak, jakbyście mnie zatrudnili do pracy. Do konkretnych działań i aktywności. Oczywiście nie przestanę się kierować swoim najlepszym rozeznaniem i intuicją. Ale będę słuchał również Waszych oczekiwań i sugestii. A na pewno będę starał się być wszędzie, gdzie będziecie tego ode mnie oczekiwać.Bo Wasze zaangażowanie to dla mnie zobowiązanie. I nadzieja, że wspólnie możemy osiągnąć wszystko, co postanowimy. Nie od razu. Nie jutro ani w tym miesiącu. Bo przed nami dużo pracy i długa droga. Ale kiedy będziemy działać razem, to nic nas nie powstrzyma. Wzruszenie nie pozwala mi pisać więcej, więc tylko powtórzę jeszcze raz – DZIĘKUJĘ! Czytaj więcej

Przypomnijmy, że były lider Komitetu Obrony Demokracji skarżył się w rozmowie z naTemat na kiepską sytuację. Przyznał nawet, że jeśli nic się nie zmieni, to wyemigruje z kraju. Pomocną dłoń wyciągnęła do niego Elżbieta Pawłowicz, siostra posłanki Prawa i SprawiedliwościKrystyny Pawłowicz.
logo
Do końca zbiórki pozostało jeszcze 64 dni, ale już uzbierano ponad 13 tys. zł. Fot. Screen ze strony zrzutka.pl
Ta zorganizowała w serwisie zrzutka.pl zbiórkę pieniędzy, którą nazwała "Stypendium Wolności". Pawłowicz przyznała, że zrobiła to dlatego, iż dwa lata temu Mateusz Kijowski pomógł Polakom zorganizować się w walce o praworządność w Polsce. I to – jej zdaniem – na jego zawołanie "wyszliśmy na ulice, organizowaliśmy się w całej Polsce i nie tylko tutaj. Zaczęliśmy się uczyć, więcej rozumieć, widzieć dalej i reagować mądrzej. Mateusz zawsze był z nami" – podkreśliła. Już udało się uzbierać ponad 13 tysięcy złotych. A zbiórka ma potrwać jeszcze 64 dni.
"Niejeden zapadłby się pod ziemię" – tak zbiórkę pieniędzy dla Kijowskiego podsumowała jedna z internautek. Zestawiła dwa zdjęcia z serwisu zrzutka.pl: nieuleczalnie chorego mężczyzny i byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji. Napisała, że ten pierwszy, chory na nowotwór złośliwy, zebrał 3,5 tys. zł, zaś Kijowski "całkowicie zdrowy, nie płaci alimentów, nie chce mu się pracować", aż 11 tys. zł. W podobnym tonie wypowiada się wielu użytkowników Twittera czy Facebooka.