Zaraz po II wojnie światowej w Kielcach Polacy zamordowali ocalałych z Holocaustu Żydów. Wydarzenie z 4 lipca 1946 roku to niechlubna karta naszej historii, więc nie ma co się dziwić, że przez lata była zamiatana pod dywan. Niełatwy temat podjęło dwóch reżyserów: polski katolik i amerykański Żyd. Film jeszcze przed kinową premierą wywołuje kontrowersje.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
O pogromie kieleckim otwarcie zaczął mówić Bogdan Białek. Polski katolik i psycholog otworzył "puszkę Pandory" zaraz po upadku komunizmu – temat był zakazany przez władze PRL. Według jednej z wielu teorii, to właśnie Urząd Bezpieczeństwa sprowokował Polaków do mordu niemal 40-stu Żydów mieszkających w centrum Kielc. Oprawcami była milicja, żołnierze, ale i zwykli kielczanie. Mówienie teraz o tragicznych wydarzeniach wcale nie doprowadziło do rozbudzenia wrogości między dwoma narodami, a wręcz przeciwnie. Z zapowiedzi dokumentu wynika, że jego twórcy "przedstawiają widzom historię o tym, jak wiele może się zmienić między ludźmi, gdy nawet najtrudniejsza prawda przekazywana jest z miłością".
Bolesna prawda
Dokument "Przy Planty 7/9" powstawał blisko 10 lat: – Na początku nikt nie chciał z nami rozmawiać na ten temat. Nigdy nie zostaliśmy potraktowani z wrogością, ale długo czekaliśmy na zaufanie ludzi – mówi reżyser Michał Jaskulski w wywiadzie dla wp.pl. – Dopiero kiedy pokazaliśmy skończony film kieleckiej publiczności w 70. rocznicę pogromu, kielczanie powiedzieli nam, że dzięki temu, co obejrzeli, historia pogromu nie jest już dla nich beznadziejna – dodał Jaskulski.
Jak to się stało, że tuż po okrutnej wojnie Polacy zamordowali kilkudziesięciu Żydów? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, bo składa się na nią wiele czynników. We wspomnianym reżyser przywołuje pracę Joanny Tokarskiej-Bakir o społecznym podłożu pogromu, która ma być opublikowana w marcu przyszłego roku. Dziś jej wyjaśnienie nazwalibyśmy "fake newsem".
"Przy Planty 7/9" już od zeszłego roku jest wyświetlany na festiwalach i specjalnych pokazach całym świecie, zdobywa nagrody i uznanie, ale dopiero teraz wchodzi do polskich kin. Nie przeszkadza to internautom w ocenie tego filmu jeszcze przed seansem. W serwisie wykop.pl już rozgorzała dyskusja. Część użytkowników broni zarówno tematyki, jak i przesłania filmu. Sporo jest też komentarzy szkalujących dokument.
Na Filmwebie użytkownicy zaczęli dyskutować o samej historii pogromu w kontekście dokumentu.
Z komentarzy internautów wynika, że nikt nie zaprzecza, że doszło do antysemickiego mordu w Kielcach. Internauci kłócą się przede wszystkim o powód powstania dokumentu. Przekaz porównywany jest do tego z "Idy" czy "Pokłosia".
– Oba wspomniane filmy pokazują rzeczy, których nie chcemy wiedzieć, widzieć, zaakceptować albo po prostu w nie uwierzyć. Im bardziej nie radzimy sobie z tymi problemami, tym bardziej krzyczymy. Różnica w naszym filmie polega na tym, że nie musisz sobie radzić z własnym krzykiem samodzielnie. Masz bohatera, który pomoże ci przez dziewięćdziesiąt minut przejść drogę od złości, wyparcia, do wyciszenia, bezpieczeństwa. Dopiero w tej ciszy może zacząć się dialog. (...) Bogdan Białek stał się głównym bohaterem naszego filmu, gdy powiedział, że ma ogromne pokłady współczucia nie tylko dla Żydów i tego co się stało z nimi w czasie i po wojnie, ale także dla Polaków, nawet dla sprawców pogromu – mówił Michał Jaskulski.
Zbigniew Nosowski w recenzji przyznaje, że dokument nie jest antypolski, ale nawet wręcz chrześcijański: – Opowiada bowiem o duchowej mocy pojednania i przebaczenia. Białek mówi zresztą otwarcie, że wiara chrześcijańska jest dla niego główną motywacją działania. Uważnie wysłuchuje osób o agresywnie odmiennych przekonaniach i uparcie powtarza, że najtrudniejsza nawet prawda może zmienić relacje między ludźmi, jeśli przekazywana jest z miłością – czytamy na stronie "Laboratorium więzi". Film "Przy Planty 7/9" będzie wyświetlany w kinach od 8 grudnia.
" Pogrom zaczął się od fałszywej pogłoski o tym, że Żydzi porwali polskie dziecko, by utoczyć mu krew na macę. Na tę wieść kielczanie ruszyli pod Komitet Żydowski, który znajdował się przy ulicy Planty 7/9. Nie ma wątpliwości, że w pogromie uczestniczyli żołnierze, milicja i zwykli mieszkańcy Kielc. Wydarzenia miały przełomowy charakter, ponieważ po pogromie Żydzi zdali sobie sprawę, że Polska nie może już być ich domem."Czytaj więcej
Komentarze z wykopu
"O, kolejne garażowe porno dla antypolaków, ciekawe kto tym razem finansuje, Rosja?"
"Antypolski, bo opisuje fakt historyczny, który akurat jest zbrodnią dokonaną przez Polaków. Manipulacja najniższych lotów, tak jak przy próbie robienia z Niezłomnych rycerzy bez skazy."
"Się k$?#a uczepił... Żydzi w całej Europie a Szczególnie w zachodniej zostali znienawidzeni za ich sk$?#ysynski stosunek do innych nie żydów."
Komentarze z Filmwebu
"'W Muzeum Historii Żydów Polskich nie ma polskich Żydów, O największej ich u nas populacji czyli Hasydach ani słowa, jest za to mapa "pogromów polskich" a zakłamane fakty są przedstawiane jako prawda historyczna."
"Jak to jest, ze inne swietne polskie dokumenty nie maja takiej promocji i dystrybucji, a tam gdzie filmy traktuja o Zydach, lub Zydzi odpowiadaja za produkcje to sytuacja jest odmienna..."
"szkoda, że dziś już nie ma takich zrywów, jak ten Kielczan"