Tytuł piosenki "Crazy is my life" idealnie pasuje do ich stylu życia. Drugie najsłynniejsze rodzeństwo bliźniaków w Polsce, praktycznie jest cały czas w trasie koncertowej. Golcowie są na fali popularności od niemal 20 lat, ale ostatnio mówi się o nich jeszcze więcej za sprawą internetowych memów.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Romanse? Rozwody? Afery? Te rzeczy nie dotyczą Golec uOrkiestra. Paweł i Łukasz wraz z rodzinami są prawdopodobnie najnudniejszymi ludźmi w polskim szołbiznesie. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Dlaczego stali się więc obiektem drwin ze strony internautów? To paradoks, którego doświadczył Jan Paweł II czy Filip Chajzer. Globalna sieć rządzi się swoimi prawami i nawet najbardziej nieskazitelnej postaci grozi niezrozumiały hejt. To oczywiście od zawsze było wpisane w cenę bycia sławnym.
Gwiazdy estrady... i memów
Bracia Golec są tematem memów od mniej więcej dwóch lat. Trudno powiedzieć, kto rozpoczął tę "karuzelę śmiechu", ale jeden z pierwszych obrazków pochodzi z końca stycznia 2016 roku.
W internecie trafiają się bardziej lub mniej śmieszne obrazki. Czasem ich poziom jest żenująco niski, ale zdarzają się i dość udane. Zazwyczaj na celowniku jest fakt, że są Paweł i Łukasz są do siebie szalenie podobni.
Jednak pełno w sieci jest też wulgarnych grafik lub filmików oraz takich z humorem niezbyt wysokich lotów. Ich siła polega na czepianiu się muzyków na siłę. O twórczości bliźniaków można byłoby długo dyskutować. Sporo osób gardzi naszym krajowym folklorem, jednak dlaczego w takim razie nie ma memów z disco-polo? No właśnie. To będzie ryzykowne stwierdzenie, ale Golcowie grali swego czasu dość oryginalną i przebojową muzykę. Nie są artystami grającymi z playbacku, a ich teksty w sumie nie są też tragiczne. Obecnie troszkę podupadli jakościowo, ale ich stare hity jak "Lornetka" zna chyba każdy. Utwór został zresztą wybrany przez radiową "Jedynkę" na przebój 25-lecia wolnej Polski
Memy z Golcami zazwyczaj są tworzone... z sympatii do zespołu. Tak jak się to ma z ostatnią modą "na Mandarynę". – To nie jest hejt, jak niektórzy myślą, bo ludzie ich naprawdę lubią. Memy tworzone są raczej przewrotnie, z nostalgii. Podobnie jest z Krzysztofem Krawczykiem czy Januszem Traczem – tłumaczy admin strony "Fajne Rzeczy", która również wrzuca śmieszne obrazki z Golcami. – Sam zresztą ich czasem słucham, ale lubię się też pośmiać z tego, że są bliźniakami, używają gwary i instrumentów nieobecnych normalnie w muzyce pop. Byłem raz nawet na ich koncercie i kupiłem koszulkę z napisem „Crazy is my life” – chwali się internauta.
Efekt Streisand
Coraz większą popularnością na Facebooku cieszy się strona "Bracia Pierd***c Famili", która zbiera memy z zespołem. – Tak naprawdę to samych braci bardzo lubimy, a powiedzenie "nienawidzimy" wzięło się bardziej z tych memów, które gdzieś w internecie powstały. Jak na przykład z serbskimi partyzantami. Zawsze to oni byli przedstawieni w negatywnym świetle – tłumaczą mi Mateusz i Karol z administracji strony. – Te filmiki, w których ich piosenka jest przerobiona na zasadzie, że osoba śpiewająca tak naprawdę krzyczy są w porządku, natomiast samo robienie niektórych memów jak np. "Paweł Golec III topił małe dzieci" już jest nie na miejscu.
– Jednym z naszych pierwszych oraz ulubionych memów stał się mem "Witamy w krainie, gdzie obcy ginie", od którego wszystko tak na prawdę się zaczęło. Wraz z kumplami mieliśmy z tego obrazka "bekę" i zaczęliśmy szukać większej ilości tego typu memów. Zaczęliśmy też tworzyć własne memy, które pojawiły się gdzieś na innych grupach na Facebooku oraz na różnych stronach. Dzięki temu, popularność tego motywu tak naprawdę się zwiększyła. Czasami żałuję, iż do naszych starych memów nie dawaliśmy od razu znaku wodnego, bo teraz każdy może powiedzieć, że to jego własny – mówi admin strony "Bracia Pierd***c Famili".
Prośba o usunięcie komentarza podziałała jak woda na hejterski młyn i rozprzestrzeniło się na różne portale i serwisy, wraz z kopiami filmiku. Jednak co mieli zrobić artyści, którzy do tej pory byli omijani przez złośliwych internautów? Niektórzy z komentujących radzili ignorowanie memów lub dołączenie się do "śmieszkowania", bo może to nawet pomóc w promocji zespołu. Tyle tylko, że Golcowie reklamy nie potrzebują.
Od ścierniska do San Francisca Jeszcze niedawno Golcowie narzekali na to, że stracili popularność przez to media głównego nurtu, szydzące z patriotyzmu. Tak było ich zdaniem w 2014 roku. Jak jest teraz z mediami? Zdania mogą być mocno podzielone. Faktem jest, że bracia Golec niemal nie schodzą ze sceny. – Nigdy nie przestaliśmy koncertować, cały czas występujemy, więc to chyba świadczy o niesłabnącej popularności – tłumaczyła mi menadżerka Katarzyna Czajkowska-Golec. Harmonogram jest naprawdę napięty - wystarczy zajrzeć na ich stronę.
Zespół koncertuje nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Na koncie mają występy w Hiszpanii, USA, Wielkiej Brytanii, a nawet w Watykanie. – Jesteśmy bardzo zapracowani, jeździmy z koncertu na nagranie do telewizji, z nagrania na salę. Łukasz i Paweł nie mają nawet czasu na nagranie nowego repertuaru – powiedziała mi Katarzyna Czajkowska-Golec. – Przeliczyliśmy sobie, że jak zespół wyjeżdża na ok. 80 występów w roku, do tego doliczymy powroty urlopy, to przez pół roku ich nie ma w domu – mówi Katarzyna Czajkowska-Golec, menadżerka i żona Pawła. Cena, którą biorą za 75-minutowy koncert nie jest tajemnicą: to 50 tysięcy złotych. Cały przyszły rok mają zabukowany, terminy sięgają aż 2020 roku, kiedy to Golce zagrają m. in. w niemieckim Essen.
Dowodem na zapracowanie zespołu jest moja dzisiejsza próba kontaktu z Łukaszem Golcem, zadzwoniłem przed 11-stą i... obudziłem go, ale nie z powodu dnia wolnego. Dopiero o 6-tej rano wrócili z nagrania koncertu w Białymstoku, który będzie pokazany w święta na antenie TVP. Zadzwoniłem więc wieczorem. – Zgłoszenie tego skandalicznego filmiku nie wyszło od nas, ale od YouTube'a. Serwis niedawno zmienił zasady, bo zaczął tracić reklamodawców. To nas oczywiście też cieszy, bo takie treści nie powinni trafiać na stronę, którą oglądają dzieci – tłumaczy Łukasz Golec. – Nasz wydawca dostał informację o serii wulgarnych filmików i wtedy zareagował i napisał do założycieli kanałów. Niektóre filmiki zostały zdjęte niemal natychmiast – dodaje. W sumie usunięto ok. 60 obraźliwych treści.
– Memy są, były i będą. Jednak niektóre to, za przeproszeniem, prawdziwy rynsztok. Oglądałem to z rodziną i byliśmy przerażeni, bo przecież nikomu nic złego nie zrobiliśmy, działamy charytatywnie – mówi muzyk. – To co się dzieje w internecie, zupełnie nie ma wpływu na nasza karierę, koncerty czy sprzedaż płyt, ale nie pozwolimy na takie obrażanie mnie i bliskich – tłumaczy Łukasz Golec. Zespół Golec uOrkiestra nie zwalnia tempa. Prócz regularnego koncertowania, szykuje się do przyszłorocznego wydania dwóch albumów i świętowania 20-lecia działalności. O bliźniakach będzie z pewnością znów głośno, i to nie z powodu memów.
"Lubię się pośmiać, bawią mnie nawet niektóre memy z nami, zresztą mamy kilka autoironicznych piosenek. Jednak przyrównywanie nas do zbrodniarzy hitlerowskich to gruba przesada."