Wczoraj prezydent
Duda mówił w orędziu o potrzebie pojednania, o łączeniu zwaśnionych plemion, o wspólnej Polsce, która wtedy tylko będzie silna, jeśli Polacy będą wspólnie pracować na rzecz jej rozwoju. Przypominał, że 100 lat temu wszyscy działali razem na rzecz odzyskania niepodległości, choć niejednokrotnie różnili się w poglądach, jak ta przyszła Polska ma wyglądać. Gdy prezydent mówił o potrzebie dialogu, wnuczka marszałka Piłsudskiego przemówienia mogła posłuchać co najwyżej przed odbiornikiem telewizyjnym lub radiowym. Nie została zaproszona do Sejmu. – Nie wykluczam, że to z mojego powodu – tłumaczy Janusz Onyszkiewicz, prywatnie mąż pani Joanny, były minister obrony narodowej i polityk Unii Wolności.