Poseł PO Rafał Grupiński uchodzi za jednego z najspokojniejszych parlamentarzystów. A jednak puściły mu nerwy w rozmowie z wysłannikiem Telewizji Polskiej do Sejmu. Na nagraniu zaprezentowanym przez TVP Info widać, jak polityk w pewnym momencie chwyta za mikrofon reportera i usiłuje mu go wyszarpnąć.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
To nagranie z lipca, to miał być dowód na to, że sądy są zależne od totalnej opozycji. Portal niezalezna.pl a za nim TVP Info zaprezentowały wczoraj film, na którym widać, jak do warszawskiej kawiarni "Czytelnik" wchodzą politycy PO (m.in. Grzegorz Schetyna czy Borys Budka) oraz przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości (pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf czy rzecznik KRS Waldemar Żurek).
Platforma Obywatelska błyskawicznie zareagowała na to nagranie. Partia ogłosiła, że to zwykły fake news. Owszem – politycy wraz z sędziami wchodzili w lipcu do "Czytelnika", ale nie jest to dowód na cokolwiek nagannego. Tego dnia bowiem (17 lipca) w Sejmie odbywało się wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów, ale do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy marszałek wpuści sędziów do gmachu. To dlatego grupę gości zaproszono do kawiarni, by nie czekali na ulicy.
Wszystko to próbował wytłumaczyć reporterowi TVP Info Łukaszowi Sitkowi poseł Platformy Rafał Grupiński, nagabywany przez niego na sejmowym korytarzu. Gdy obaj panowie znaleźli się na schodach i ze strony wysłannika narodowej telewizji padło kolejne pytanie, polityk nie wytrzymał...
– Panie pośle, a co udało się ustalić na tym spotkaniu i dlaczego w siedzibie PO spotykacie się z sędziami, którzy mają być niezawiśli? – dopytywał Sitek. Grupińskiemu najwyraźniej na moment puściły nerwy – chwycił za mikrofon i próbował odwrócić role, samemu zadając pytanie: "Proszę mi powiedzieć, dlaczego pracuje pan w PiS-ie?". "Ale proszę nie dotykać, proszę nie dotykać mojego mikrofonu. Pracuję w Telewizji Publicznej. Dlaczego mnie pan atakuje?" – zareagował Sitek.
Pogonie za politykami na sejmowych korytarzach do niedawna były specjalnością tzw. "Aniołków Kurskiego" – Lucjana Ołtarzewskiego i Filipa Styczyńskiego. Ten drugi tak długo gonił posła PO Krzysztofa Brejzę, że przewędrował z nim spory kawał Warszawy, zadając pytania typu "która godzina?". Ale kariera "Aniołków" w TVP straciła blask, gdy wystąpili z "fuckami" na lipcowej demonstracji w obronie sądów.