
Kobieta z walizką w Bydgoszczy, pan z dzwoneczkiem z Piotrkowskiej, karzeł z Bałut, Andrzejek z Białegostoku. Szaleni, genialni, nielubiani, kochani, książęta, szamani ulicy, po prostu miejskie legendy. Nie tylko Warszawa ma swojego Czarnego Romana. Oni żyją i po śmierci jak Szymon Gięty.
REKLAMA
Czarny Roman – książę warszawskiego streetu i człowiek kosmosu, nasz szaman i nauczyciel nie żyje – napisał wzruszająco Cezary Ciszewski, reżyser, dziennikarz o… No właśnie, o kim? I tutaj już zdania są podzielone. Jedni nie wyobrażają sobie Warszawy bez Czarnego Romana, inni mieli dość jego nachalności. W sieci wrze od komentarzy na temat tej miejskiej osobowości.
Krążyły o nim legendy. Miał być cinkciarzem, którego oszukali koledzy. – Z tego, co się dowiedziałem, miał tytuł profesora, ale po tragedii rodzinnej bardzo się zmienił – komentuje czytelnik naTemat. Miał rzucać klątwy, przewidywać daty śmierci. Swojej jednak nie przewidział.
Warszawa ma Czarnego Romana, ale prawie w każdym mieście można znaleźć jego odpowiednika.
Kobieta z walizką w Bydgoszczy
W Bydgoszczy każdy ją zna. Znak rozpoznawczy to czarny elegancki strój, no i walizka. Zawsze brakuje jej trochę drobnych do biletu. Spotkać ją można na Dworcowej czy Gdańskiej. Od lat.
– To była żona jednego z najbogatszych ludzi w Bydgoszczy. Podobno tak mocno przeżyła rozwód, że zaczęła żebrać – opowiada jeden z bydgoszczan. Inni zaprzeczają. – Mieszka na Szwederowie – dodaje kolejny. A na jednym z forów czytam: – To znana niegdyś bydgoska skrzypaczka Diana, która spakowała walizkę idąc na przystanek, by wyjechać na wspólne wakacje z mężem i dziećmi. Nie wyjechała jednak, bo jej najbliżsi zginęli na miejscu.
Karzeł z Bałut
Natomiast tę legendę Łodzi poznała cała Polska za sprawą nagrania. Mimo małego wzrostu, ma waleczne serce. Rzucił się do walki, krzycząc: – Przeproś za moją matkę.
Spotkać go można na w pobliżu Rynku Bałuckiego. Jest zagorzałym fanem ŁKS, ale i on ma swoich fanów, którzy założyli profil o swoim bohaterze.
Pan z dzwoneczkiem
Tego oryginała można spotkać na Piotrkowskiej niezależnie od pogody. Najczęściej na schodach pod dawnym Domem Buta., gdzie godzinami potrafi stać w bezruchu.
Przez lata występował w czarnym smokingu. Ostatnia zmiana stroju została odnotowana przez łódzkie media. Smoking zastąpił kolorowym ubiorem klauna.
Kraków po niej płakał
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie na wieść o śmierci Dzidzianny Solskiej na swoim profilu społecznościowym pożegnało słynną wróżkę i pasażerkę ich busów. Mówiło się, że pod Sukiennicami jest od zawsze.
Modelka ASP, wróżka. Przychodziło do niej tysiące krakowian. Miała przewidzieć zamach w Nowym Jorku.
Zawsze uśmiechnięty
Andrzejek też był znany kierowcom autobusów, ale w Białymstoku. Zapisał się w pamięci kilku pokoleń obywateli tego miasta. Podróżował autobusami i zapisywał kalendarze. Miał swoje "biuro", w którym stało krzesło. Wiele osób z okolicy podrzucało mu pisaki i stare kalendarze. Niestrudzenie zapełniał je rysunkami. Na Opałku pomagał parkować samochody, podawał skrzynki. Zawsze uśmiechnięty. Po jego śmierci pisano: – Bez niego białostocki krajobraz na pewno będzie już zupełnie inny.
Spoczął obok swoich rodziców: malarki i znanego architekta-rekonstruktora białostockich zabytków.
Gorzów w sercu
Gorzowianie nie wyobrażali sobie miasta bez niego – Szymona Giętego, dlatego powstał pomnik. Przypomina o jednym z jego "happeningów” wyśmiewających partyjną bufonadę. – Kloszard i oryginał gorzowski – tak opisuje go Mulitmedialna Encyklopedia Gorzowa Wielkopolskiego.
Naprawdę nazywał się Kazimierz Wnuk. To autor kilku życiorysów i bohater legend miejskich. Na ulicach powodował zabawne zamieszanie, do którego wciągał mieszkańców. – Zbieracz makulatury, złomu i butelek – czytam dalej w miejskiej encyklopedii.
Sikał do swoich dzieł
Stanisław spał z psami w nieogrzewanym domu, na stosie szmat i dywanów. Sikał do gliny, z której tworzył niesamowite dzieła. Opowiadał, że urodził się w Warszawie, że był podrzutkiem pod kościołem św. Barbary. Miał wykonywać rzeźby zdobiące Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. A czasem mówił, że lubi zmyślać.
Mieszkał we Włocławku, gdzie widywano go spacerującego w otoczeniu stada psów. Jest legendą, ale nie wśród miejscowych. Bardziej cenią go artyści. Dla nich to szaman i nauczyciel.
