
"Wszyscy dookoła tu się czegoś doszukują, a tu nie ma o czym rozmawiać" – tłumaczy w rozmowie z naTemat poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Latos. Przyznaje, że jest zaskoczony tym, jakie zamieszanie wywołał jego nocny wpis na Twitterze. "Brawo! Jest Pan jednym z nielicznych trzeźwo myślących po stronie dobrej zmiany", "Odważnie", "Jutro na dywaniku u Prezesa" – posypały się komentarze. Sam sprawca zamieszania apeluje jednak, by nie szukać drugiego dna w tym, co napisał.
Parę godzin po tym, jak Komitet Polityczny PiS ogłosił, że premier Beata Szydło ma być zastąpiona przez Mateusza Morawieckiego, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Latos pokusił się o komentarz na Twitterze.
Co dalej? Zadaję sobie to pytanie, tak jak wielu. Jedno pewne - ustawy o SN i KRS przykryte zmianą w rządzie.
Nie ma przy tym wątpliwości, że nie było to planowane, bo gdyby naprawdę chodziło o celowe "przykrycie" sprawy ustaw o SN i KRS, to w lipcu by zrobiono coś podobnego. Ot, stało się i tyle. – Tu naprawdę nie ma żadnego drugiego dna, żadnego podtekstu – zarzeka się poseł Latos.
Ja po prostu wczoraj do północy obserwowałem dyskusję w różnych mediach, przełączając kanały. Różni eksperci zastanawiali się, co dalej będzie, w jakim kierunku pójdzie rekonstrukcja. Niewiele było mówione na temat sądów. I po prostu napisałem o tym, czym się zajmują media.
