"Wszyscy dookoła tu się czegoś doszukują, a tu nie ma o czym rozmawiać" – tłumaczy w rozmowie z naTemat poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Latos. Przyznaje, że jest zaskoczony tym, jakie zamieszanie wywołał jego nocny wpis na Twitterze. "Brawo! Jest Pan jednym z nielicznych trzeźwo myślących po stronie dobrej zmiany", "Odważnie", "Jutro na dywaniku u Prezesa" – posypały się komentarze. Sam sprawca zamieszania apeluje jednak, by nie szukać drugiego dna w tym, co napisał.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Treść zamieszczonego po północy wpisu była taka, że trudno było to zinterpretować – czy o to właśnie partii chodziło, czy też to "przykrycie" nastąpiło niejako przy okazji. Internauci zaczęli pisać o odwadze posła Latosa i snuć przewidywania, jakie kary go spotkają za tę zaskakującą szczerość.
Tymczasem on sam w rozmowie z naTemat zapewnia, że nie ma tu czego interpretować – to było zwykłe stwierdzenie faktu. Podkreśla, że nie dokonuje też żadnej oceny, czy to dobrze lub czy to źle, że kwestia zmian w wymiarze sprawiedliwości zeszła na dalszy plan.
Co dalej? Wie jedna osoba. Może dwie
Nie ma przy tym wątpliwości, że nie było to planowane, bo gdyby naprawdę chodziło o celowe "przykrycie" sprawy ustaw o SN i KRS, to w lipcu by zrobiono coś podobnego. Ot, stało się i tyle. – Tu naprawdę nie ma żadnego drugiego dna, żadnego podtekstu – zarzeka się poseł Latos.
Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości przyznaje, że nie ma pojęcia, jak dalej potoczą się wydarzenia. – Myślę, że tylko jedna osoba wie, w jakim kierunku te zmiany pójdą – mówi. – Jedna? – dopytuję. – No, może dwie osoby – dywaguje Tomasz Latos, zakładając, że przynajmniej przyszły premier Mateusz Morawiecki wie, co będzie dalej.
Reklama.
Tomasz Latos
poseł PiS
Co dalej? Zadaję sobie to pytanie, tak jak wielu. Jedno pewne - ustawy o SN i KRS przykryte zmianą w rządzie.
Tomasz Latos
poseł PiS
Ja po prostu wczoraj do północy obserwowałem dyskusję w różnych mediach, przełączając kanały. Różni eksperci zastanawiali się, co dalej będzie, w jakim kierunku pójdzie rekonstrukcja. Niewiele było mówione na temat sądów. I po prostu napisałem o tym, czym się zajmują media.