
Zaczęło się od tego, że Sławomir Wałęsa na początku roku ukradł świeczkę zapachową. Przedmiot miał wartość mniejszą niż 10 zł. I pewnie sprawa rozeszłaby się po kościach gdyby nie to, że syn byłego prezydenta zignorował wyrok sądu. O sprawie pisze "Super Express".
REKLAMA
To nie pierwsze kłopoty syna byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Jakiś czas temu prasa rozpisywała się o jego uzależnieniu od alkoholu. Teraz Sławomir Wałęsa może trafić na 15 dni do aresztu – miałaby to być kara za niewykonanie wyroku sądu.
2 stycznia Sławomir Wałęsa w jednym z toruńskich sklepów ukradł świeczkę zapachową za niecałe 10 zł. Sąd wymierzył mu karę 20 zł grzywny. Jednak syn byłego prezydenta jej nie zapłacił. Wtedy sąd zamienił karę na 20 godzin prac społecznych. Tej decyzji sądu Sławomir Wałęsa również nie uszanował, a jego kurator poinformował wymiar sprawiedliwości, że uchyla się od wykonania wyroku. Teraz syn byłego prezydenta może trafić na 15 dni do więzienia.
Co więcej, nie wykonał kolejnego wyroku sądu (z 8 sierpnia) ws. następnej drobnej kradzieży. Za to też może trafić do aresztu, gdy kurator poinformuje sąd o tym, że skazany zignorował wyrok.
8 stycznia media obiegła informacja, że zmarł jeden z synów byłego prezydenta, Przemysław. Jego ciało zostało znalezione w gdańskim mieszkaniu.
źródło: se.pl
