
Adam Bielan i Michał Kamiński – kiedyś najlepsi przyjaciele. Jeden podawał córkę drugiego do chrztu, a drugi był świadkiem na ślubie pierwszego. Dziś obaj niechętnie odpisują sobie na esemesy. Historia przyjaźni, którą zniszczyła wielka polityka.
REKLAMA
Od pęknięcia, które zakończyło męską przyjaźń między politykami mija siedem lat. W tym czasie, niegdyś najbliższy doradca Jarosława Kaczyńskiego Michał Kamiński, zdążył przejść na drugą stronę politycznej barykady.Obecnie zasiada w Unii Europejskich Demokratów – malutkim kole poselskim. Adam Bielan, po latach politycznego czyśćca, powrócił do grona najbliższych współpracowników prezesa PiS i znów ma dostęp do jego ucha. Kiedyś Kamiński i Bielan razem uprawiali politykę, odwiedzali się w domach razem z rodzinami i wspólnie spędzali wakacje. Dziś ledwo wymieniają grzeczności i witają się na parlamentarnych korytarzach.
W oficjalnych rozmowach mówią o sobie dobrze albo wcale. – Nie utrzymujemy kontaktu, ale gdybym miał życiowe kłopoty, to wierzę, że Adam na pewno by mi pomógł. Sam trzymam za niego kciuki. Chciałbym, żeby został ministrem spraw zagranicznych. To byłoby dobre dla Polski – mówi "Newsweekowi" Michał Kamiński. Adam Bielan – pytany o Michała – odmawia komentarza. Jednak prywatnie bywa bardzo gorzko. –Mam sentyment do Adama, ale on jest jedną wielką mistyfikacją. Nawet nie wie, kiedy kłamie. Albo… – Wszędzie doszukiwał się spisków, urządzał mi przesłuchania. "Uważaj, coś na ciebie szykują"; "Ktoś tu intryguje"; "Chcą mnie wrobić"; "Zaraz, ale co ty właściwie mówisz? Już gdzieś słyszałem podobne rzeczy. Z kim rozmawiałeś? Może ty też przeciwko mnie spiskujesz?".
Z drugiej strony można usłyszeć: – Tyle lat się przyjaźniliśmy, ale jak widzę Michała w telewizji, to zmieniam kanał, żeby się nie denerwować. On się nakręca nienawiścią do Kaczyńskiego. Przez nią odszedł od Kościoła i zaczął głosić lewicowe poglądy. Kiedyś coś mu się poprzestawiało i z dnia na dzień przestał kibicować Legii, za to stał się wielkim sympatykiem Polonii. Przecież to chore!
Jednak gdy Misiek (tak w środowisku nazywany jest Kamiński) ma problemy ze zdrowiem, Bielan upewnia się u wspólnych przyjaciół, czy to na pewno tylko cukrzyca. A gdy Kamiński wyleciał z Platformy Obywatelskiej dopytywał: – Co słychać u Michała? Jak on to znosi? Pewnie się frustruje? Druga strona także bacznie obserwuje dawnego przyjaciela i z zainteresowaniem przygląda się rosnącej jego rosnące pozycji w partii. – To Adam nie zabiega o MSZ? Naprawdę? Jestem nim rozczarowany - mówi.
Jakie były początki przyjaźni byłych spin doktorów PiS-u, i czy rzeczywiście przyjaźń ta się skończyła, będzie można przeczytać w jutrzejszym wydaniu Newsweeka.
