
Bój, który się tu rozegrał zaiste był ciekawy, nie tylko z powodu PiS. – Pani Bogusia pokonała młodych. Mogłaby być matką wszystkich innych kandydatów. Przy niej niech się schowają – mówi nam jeden z mieszkańców.
"W zakresie swoich obowiązków udzielam m.in. porad prawnych i księgowych mieszkańcom znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych. Kierując się troską o dobre wychowanie, kształtowanie postaw patriotycznych i moralnych młodego pokolenia pracuję również jako nauczyciel przedmiotów zawodowych w „jasielskim” Medyku". Czytaj więcej
Tu mały szczegół – Iwona Trawińska oficjalnie nie wystartowała z ramienia PiS, ale ze stworzonego przez siebie ugrupowania (nieoficjalnie uważa się, że liczyła się z przegraną i nie chciała narażać pani senator). Za to z poparciem Prawa i Sprawiedliwości,
co opinii publicznej w zupełności wystarczyło. Zresztą, Bogdan Rzońca, poseł PiS z tego regionu, w rozmowie z naTemat otwarcie mówi o niej "kandydatka PiS".
W tym momencie samo nasuwa się pytanie, dlaczego w takim razie PiS poparł Iwonę Trawińską-Ćwiertniewicz, skoro z góry zakładał, że i tak przegra? Jest dużo młodsza i mniej znana niż pani Bogusia. A pół Polski cieszy się dziś z jej przegranej, co wizerunkowi PiS niekoniecznie musi służyć.
W mieście naprawdę słychać głosy, że przynależność partyjna okazała się nieważna, bo wygrało doświadczenie i aktywność. I że wcale nie był to policzek dla PiS. Tak mówi wielu mieszkańców. Wybory nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, frekwencja wyniosła niewiele ponad 16 procent. Pani Bogusława Wójcik otrzymała 180 głosów, a Iwona Trawińska-Ćwiertniewicz 70. Niewiele w skali kraju, a i tak jakie emocje – związane z nadzieją – to wywołało. A jeśli dodać jeszcze 53 głosy oddane na pozostałą trójkę kandydatów nie z PiS, to skala robi się jeszcze większa.