Kornel i Mateusz Morawieccy podczas expose nowego premiera.
Kornel i Mateusz Morawieccy podczas expose nowego premiera. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta

Bardzo krytyczny stosunek do przyjęcia uchodźców jest jednym ze znaków rozpoznawczych Prawa i Sprawiedliwości. A koło Wolni i Solidarni, założone przez ojca obecnego premiera Kornela Morawieckiego, często wspiera PiS w Sejmie, według niepotwierdzonych informacji ma nawet wstąpić w szeregi klubu PiS.

REKLAMA
Jak ustalił niedawno "Fakt", Wolni i Solidarni są namawiani do akcesu do klubu parlamentarnego PiS i "wcześniej czy później" ma do tego dojść. Nie wiadomo jednak kiedy, zwłaszcza przy tak jednoznacznych deklaracjach przewodniczącego koła, Kornela Morawieckiego.
Ojciec premiera stwierdził, że Polska powinna wywiązać się ze zobowiązania Ewy Kopacz ws. przyjęcia uchodźców do Polski. – Te 7 tysięcy na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem. Zaproponujmy im naszą kulturę. Powinniśmy z uchodźców czynić nas. Tylko powinniśmy przybyszom postawić wymagania, zmusić ich do wysiłku, sami podjąć działania, które "ich" przerobią na "nas" – powiedział Kornel Morawiecki w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Wiadomo, że tego typu deklaracje są zupełnie przeciwne w stosunku do tego, co głosi partia rządząca, a znacznie bliższe jej opozycji parlamentarnej. Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Telewizji Trwam nie krył swojego sprzeciwu dla przyjęcia uchodźców z Bliskiego Wschodu, zauważając, że Polska przyjęła ich wielu z ogarniętej wojną Ukrainy. – Komisja Europejska tak jakby tego nie zauważała, tak jakby nie widzi, że na wschodzie Ukrainy jest wojna, giną tam tysiące ludzi – komentował w rozmowie z TV Trwam.
Kornel Morawiecki ma też radę dla rządu swojego syna. – Rząd Morawieckiego powinien uruchomić korytarze humanitarne. Nie ma powodów do zwlekania – mówi w wywiadzie. Akurat ta deklaracja współgra z tym, co mówił Jarosław Kaczyński, który powiedział, że nie ma nic przeciwko korytarzom humanitarnym, w ramach których można pomóc nawet kilkuset chorym osobom.
źródło: "Rzeczpospolita"