Wiele wskazuje na to, że przetarg na system rakietowy Homar podzieli los przetargu na nowoczesne śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii.
Wiele wskazuje na to, że przetarg na system rakietowy Homar podzieli los przetargu na nowoczesne śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii. materiały PZL- Świdnik
Reklama.
Gdyby posłuchać ministra, to Polska byłaby chyba trzecim po USA i Izraelu najnowocześniej uzbrojonym państwem świata. Szef MON co chwila ogłasza nowy przetarg, chwali się kolejnymi zakupami, a modernizacja naszej amii rzekomo postępuje z prędkością niespotykaną dotąd w dziejach Polski. Tymczasem nie brak złośliwych opinii, że jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat nasi żołnierze będą biegać z patykami i krzyczeć "ta-ta-ta-ta-ta". Właśnie kolejny przetarg na nowoczesne uzbrojenie ma szansę podzielić los nowoczesnych śmigłowców, nowoczesnych karabinów i systemu Patriot. System Homar staje pod wielkim znakiem zapytania.
Jak donosi portal Money.pl, wprawdzie negocjatorzy z Lockheed Martin jeszcze się nie spakowali, ale z dotychczasowych rozmów nic nie wynika i wygląda na to, że partnerzy amerykańscy stracili nadzieję, na sprzedanie Polsce nowoczesnego systemu. I choć jeszcze niedawno minister Macierewicz zapowiadał zakup 160 wyrzutni Homar, to jak na razie nie mamy ani jednej rakiety.
MON chwali się się wykorzystaniem środków z budżetu. W zeszłym roku rzutem na taśmę, ze złamaniem procedury przetargowej, zakupiono samoloty dla VIP. W tym podpisano kontrakt na nowe okręty dla marynarki wojennej. Jeden i drugi zakup był uzasadniony, ale trudno mówić o dużym stopniu unowocześnienia polskiej armii, szczególnie żołnierzy sił lądowych.
źródło: Money.pl