Specjalnie podstawiony pociąg
PKP Intercity miał odjechać z
Zakopanego o 3:23. Okazało się jednak, że miejsca w nim zabrakło dla prawie 300 osób. Agnieszka Serbeńska, rzeczniczka PKP Intercity, tłumaczyła w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "potrzeby okazały się jeszcze większe, niż mogliśmy się spodziewać". Wprawdzie dla pasażerów uruchomiono zastępczy autokar, ale ci poirytowani wyszli na tory, blokując odjazd pociągu. Żądali, by zabrano ich do wagonów. – Ludzie wchodzili do pociągu przez okna, bili się o miejsce. Od godz. 22 do 4 rano czekaliśmy, aby dostać się do wagonu. Ludzie koczowali na dworcu – relacjonowała jedna z pasażerek
"Tygodnikowi Podhalańskiemu". Interweniowała
policja i Straż Ochrony Kolei. Ostatecznie pociąg ruszył o 4:40, zabierając 900 sylwestrowiczów.