"W trudnych sytuacjach może okazać się, że Zbyszek idzie spać". Monika Zamachowska zdradza szczegóły małżeństwa
Bartosz Świderski
04 stycznia 2018, 07:18·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 stycznia 2018, 07:18
Fani żyją problemami finansowymi państwa Zamachowskich, a jak się okazuje, Zbigniew Zamachowski to typowy artysta, który… nie potrafi odebrać listu poleconego. – Jeśli ktoś żyje sztuką, to prawdopodobnie będzie miał problem z wypełnieniem PIT-u – mówi Zamachowska w rozmowie z "Angorą".
Reklama.
– Może nawet się okazać, że odebranie listu poleconego nastręcza pewnych problemów. A w sytuacjach trudnych może okazać się, że... Zbyszek idzie spać. Już nieraz tak było – kontynuuje Monika Zamachowska.
W efekcie sprawy domowe często spadają na nią. – Przyzwyczaiłam się do tego, że na zapchane rury pomaga hydraulik, a na zepsuty kaloryfer pan "złota rączka". Żyję, pracuję i zarabiam, więc od lat radzę sobie sama z takimi sprawami. Obym mogła to robić jak najdłużej, żeby Zbyszek mógł w końcu napisać doktorat, nagrać płytę, pisać wiersze. Wiem, że wszystko to robi świetnie i dużym nietaktem byłoby kazać mu wieszać pranie – obwieszcza.
Zamachowska w rozmowie przyznaje także, że finansowe problemy małżeństwa trwają. – Pracuję, zarabiam, pomagam finansowo Zbyszkowi. Co mi trzeba więcej? – pyta.
Przypomnijmy: w listopadzie ubiegłego roku okazało się, że Zbigniew Zamachowski nie radzi sobie z płaceniem alimentów na dzieci z poprzedniego małżeństwa. Szybko okazało się, że na spłatę zobowiązań z poprzedniego małżeństwa Zbigniewa pracuje także Monika Zamachowska. Dodajmy, że tuż przed świętami komornik miał zażądać od aktora 60 tys. zł.