10 tys. uczestników "Sylwestra z Dwójką" miało szczęście znaleźć się na ogrodzonym terenie przed sceną. Pozostali – ok. 70-80 tys. – zostali za płotem, bez dostępu choćby do toi toi-ów.
10 tys. uczestników "Sylwestra z Dwójką" miało szczęście znaleźć się na ogrodzonym terenie przed sceną. Pozostali – ok. 70-80 tys. – zostali za płotem, bez dostępu choćby do toi toi-ów. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Choć dla TVP Sylwester w Zakopanem okazał się sukcesem, mieszkańcy miasta przeżyli prawdziwą gehennę. Ci, którym zachowanie turystów najbardziej doskwierało, złożyli skargę do zakopiańskiego magistratu. Burmistrz przeprosił za "pewne uciążliwości".

REKLAMA
Burmistrz Zakopanego Leszek Dorula przyznał, że podczas Sylwestra rzeczywiście nastąpiły pewne "uciążliwości", za które przeprosił w oficjalnym liście skierowanym do wszystkich mieszkańców. List z przeprosinami można przeczytać tutaj.
Pierwsze problemy pojawiły się, gdy osoby bawiące się na koncercie zorientowały się, że w strefie ogrodzonej przez TVP obowiązuje zakaz spożywania alkoholu. O tym jak źle zorganizowana była impreza sylwestrowa w Zakopanem pisał w na Temat Tomasz Ławnicki.
 – Przeżyliśmy prawdziwy horror. Pijaństwo na skwerach trwało prawie całą noc, w huku odpalanych między budynkami oraz samochodami rac i petard, zanieczyszczone zostały klatki schodowe. Do tego ktoś próbował włamać się do samochodu zaparkowanego pod jednym z budynków. Próbowaliśmy interweniować, ale byliśmy ignorowani przez uczestników sylwestrowej zabawy, którzy pod naszymi oknami upijali się. Niestety, służby porządkowe nie interweniowały – potwierdzają mieszkańcy na łamach "Tygodnika Podhalańskiego".
Zarówno Telewizja Polska, jak i Miasto Zakopane deklarują jednak chęć ponownego zorganizowania sylwestra i zapowiadają kontynuowanie współpracy.
Źródło: wp.pl