Podczas pierwszej konferencji nowego trenera naszej kadry, Waldemar Fornalik, były już szkoleniowiec Ruchu Chorzów dziękował za wybór, zapewniał, że nikomu nie zamyka drzwi do kadry i nie chciał zdradzić, czy na mecz założy garnitur.
– Konkurencja była bardzo mocna – Jerzy Engel, były trener kadry i Jacek Zieliński, asystent trenera Smudy, ale nie chcę oceniać kolegów po fachu. Cieszę się, że znalazłem się w tym gronie – mówił Waldemar Fornalik na swojej pierwszej konferencji jako trener reprezentacji. Nie chciał jednak oceniać, czy lepsi są trenerzy zagraniczni czy z Polski. – W każdym kraju są trenerzy wybitni i trenerzy przeciętni – skwitował.
Na pytania o strategię gry naszej reprezentacji, przyznał, że nie ma jeszcze dokładnego planu, a na jego stworzenie potrzebuje czasu. – Aż tak dogłębnej analizy nie przeprowadziłem. Jak dochodziły do mnie informacje, że mogę zostać selekcjonerem kadry, to zaczynałem się przygotowywać do takiej dogłębnej analizy i wkrótce będę mógł ją przeprowadzić – zapewniał Fornalik.
Trener Fornalik zapewniał, że do wyboru następcy Franciszka Smudy nie podchodził zbyt emocjonalnie. – Podchodziłem, tak jak podkreślam na każdym kroku, bardzo spokojnie. Mówiłem, że uszanuję każdy wybór. Miałem satysfakcjonującą pracę, nie byłem bezrobotnym trenerem, który rozpaczliwie szukał pracy – opisywał Fornalik.
Były szkoleniowiec Ruchu Chorzów nie chciał zadeklarować, jaki będzie styl gry kadry pod jego wodzą. – Ja wyznaję zasadę, że bardzo ważne jest, by zachować proporcje, ważne by drużyna potrafiła grać i do przodu i bronic się – mówił Fornalik. Nie powiedział także, na jakich zawodnikach będzie budował drużynę. – Jest grupa zawodników, która na Euro pokazała się z dobrej strony. Nie mamy też tylu zawodników by robić rewolucję – diagnozował selekcjoner. I zapewniał, że miejsce w reprezentacji będzie dla każdego, "kto pokaże się z dobrej strony na boisko w kraju czy za granicą".
– To nie tak, że dzisiaj biorę rzeczy i wychodzę z szatni. To musi się odbyć płynnie, by Ruch też na tym nie ucierpiał – deklarował Fornalik. Powiedział, że jeszcze dziś o godz. 17 idzie na trening z zawodnikami Ruchu. Dał też do zrozumienia, że nie zabierze ze sobą żadnego trenera z Ruchu Chorzów. Mówił też, że przed jego następcą stoi duże wyzwanie, bo klub osiągnął dobry wynik w poprzednim sezonie i zapewne pojawią się porównania do tego sukcesu.
– Ci, którzy mnie znają, wiedzą że jestem otwarty na dyskusje, ale w żadnym klubie nie dałem sobie narzucić decyzji, z którą bym się nie zgadzał – mówił Fornalik. – Na pewno będę trenerem, który będzie najbardziej weryfikowany w całej Polsce – przyznał. Zapewnił też, że spotka się z odchodzącym selekcjonerem. – Nie wyobrażam sobie, by nie spotkać się z trenerem Smudą – powiedział. Na pytanie, czy podobnie jak poprzednik na meczach będzie występował w dresie, przypomniał, że na jeden z ważnych meczów Ruchu ubrał garnitur i drużyna przegrała. – Padły zarzuty, że zdekoncentrowałem zespół, więc sprawa jest otwarta – stwierdził.