
Reklama.
Wszystko wskazuje na to, że przedłużające się definitywne zamknięcie sprawy katastrofy prezydenckiego Tupolewa pod Smoleńskiem w 2010 roku przynosi opłakane skutki. Opłakane dla prawdy, bo politycznie są one korzystne dla Prawa i Sprawiedliwości. Pokazuje to najnowsze badanie SW Research przeprowadzone na zlecenie serwisu rp.pl. Okazuje się, że respondenci są podzieleni w sprawie przyczyn katastrofy w Smoleńsku na dwie prawie równe grupy: tych, którzy wierzą, że do wypadku przyczyniło się zderzenie z brzozą oraz tych, którzy są przeciwnego zdania. Tych pierwszych jest 35,8 proc., ci drudzy to odsetek w wysokości 36,1 proc. Reszta ankietowanych Polaków nie umie zająć jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
Większy odsetek tych, którzy nie wierzą, że zderzenie z brzozą to główna przyczyna katastrofy smoleńskiej niż tych, którzy tak uważają pokazuje, że "smoleńskie paliwo" wcale się jeszcze nie wypaliło. Co prawda, według Jarosława Kaczyńskiego, prawda o śmierci 96 osób z kwietnia 2010 roku objawi nam się już za kilka miesięcy, jednak wypowiedzi przewodniczącego podkomisji smoleńskiej prof. Kazimierza Nowaczyka o opublikowaniu "raportu technicznego" pokazują, że nie dowiemy się niczego więcej niż zostało to już przedstawione na konferencji zorganizowanej na Wojskowej Akademii Technicznej, gdzie m.in pokazano wyniki z wybuchu blaszanej szopy. Jednak wydaje się, że małymi kroczkami, PiS zmierza do swojego politycznego celu.
źródło: rp.pl