
Europoseł PiS, Ryszard Czarnecki, znany jest z kontrowersyjnych, a raczej: skandalicznych wypowiedzi. Tym razem tak przesadził, że posłowie czterech frakcji Parlamentu Europejskiego chcą odwołać go ze stanowiska wiceszefa PE.
REKLAMA
Europosłanka PO Róża Thun wystąpiła w filmie dokumentalnym francusko-niemieckiej telewizji Arte, w którym mówiła o zagrożeniu autokracją w Polsce. Jej wypowiedzi tak wzburzyły Ryszarda Czarneckiego, że porównał ją do do Leni Riefenstahl, faworytki Adolfa Hitlera. Jak już pisaliśmy –
Czarnecki nazwał ją też "szmalcownikiem" – Thun zapowiedziała pozew. Słownik Języka Polskiego definiuje to tak: "osoba wymuszająca okup od Żydów za niewydanie ich Niemcom w okresie okupacji hitlerowskiej".
Czarnecki nazwał ją też "szmalcownikiem" – Thun zapowiedziała pozew. Słownik Języka Polskiego definiuje to tak: "osoba wymuszająca okup od Żydów za niewydanie ich Niemcom w okresie okupacji hitlerowskiej".
Pejoratywne określenie nie spodobało się pozostałym członkom europarlamentu. Napisali list do szefa PE, a by odwołać Ryszarda Czarneckiego za jego skandaliczne porównania – "to niewyobrażalne, że po takich wypowiedziach ma reprezentować PE". Wspominają w liście o innych niepokojących sytuacjach w Polsce. Podają przykład z listopada zeszłego roku, kiedy narodowcy "powiesili" na szubienicach zdjęcia europosłów z PO. Na jednym z nich była też Róża Thun.
"Czegoś takiego jeszcze w PE nie było" – napisał na swoim twitterze dziennikarz Rzeczpospolitej, Jacek Nizinkeiwicz.
