Dokładnie 941 tysięcy złotych – tyle wynosi pula nagród dla prokuratorów w ostatnim półroczu. Jak twierdzi "Gazeta Wyborcza", szczególnie hojnie nagrodzone zostały te prokuratury, w których toczą się sprawy ważne z punktu widzenia obecnej władzy.
Do 2016 roku, gdy stanowiska Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości były rozdzielone, o żadnym systemie finansowego nagradzanie nie było mowy. Dwa lata temu prokuratorzy zyskali duży przywilej: na każde półrocze mają szansę na otrzymanie nagrody. – Bo nie może być tylko metoda kija. Musi być też marchewka – stwierdził prokurator krajowy
Bogdan Święczkowski w telewizji wPolsce.pl w październiku 2016 r. Po połączeniu prokuratury i ministerstwa,
Zbigniew Ziobro postanowił sypnąć pieniędzmi i wpływać motywująco na pracę swoich podwładnych.
Źródła dziennikarzy "GW" twierdzą, że największą pulę dostała w drugim półroczu 2017 r. Prokuratura Krajowa (bo ok. 230 tys. zł). Z regionów najwięcej dostał region warszawski (129 tysięcy złotych), wrocławski (94 tys.), katowicki (83 tys.), białostocki (76 tys.) i gdański (75 tys.). Reszta prokuratur jest daleko w tyle: dostały od 66 tysięcy złotych do "tylko" 20 tysięcy. – Najpierw dyrektor Jacek Sobolewski z departamentu budżetu i majątku Prokuratury Krajowej dostaje informację, jaką kwotę ma do dyspozycji. Potem dzieli ją prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, a głównym kryterium są wyłącznie "zasługi" poszczególnych jednostek – tak sposób przyznawania nagród opisuje jeden z rozmówców "Wyborczej". Dzieląc powyższe kwoty przez liczbę prokuratorów, najhojniej zostali wynagrodzeni prokuratorzy z regionów rzeszowskiego, warszawskiego, białostockiego i wrocławskiego.