"To mamy nowy zamach. Bo nikt normalny, realnie oceniający rzeczywistość, nie łyknie tej propagandowej ściemy!"– tak niektórzy internauci komentują informacje o kolejnych atakach na biura parlamentarzystów PiS. – Myślenie schematami paranoicznymi się rozszerza – ocenia w rozmowie z naTemat psycholog Leszek Mellibruda.
Atak za atakiem
W ostatnich miesiącach mnożą się ataki na biura poselskie przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Szerokim echem w mediach odbił się ten z Sycowa. W połowie grudnia podpalono drzwi biura poselskiego Beaty Kempy, które znajduje się w jej rodzinnym Sycowie. Nikt nie ucierpiał, a podejrzany Sebastian K. został aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzut o charakterze terrorystycznym, za co grozi mu nawet do 15 lat więzienia.
To jednak nie zniechęciło innych. Kilka dni temu zdewastowano biura poselskie europosła PiS Zdzisława Krasnodębskiego i posła Pawła Lisickiego. Na tym jednak nie koniec. W poniedziałek zaatakowano także biuro poselskie posła do europarlamentu Kosmy Złotowskiego oraz posła Łukasza Schreibera w Nakle nad Notecią. "Macie krew na rękach. Piotr Szczęsny zginął przez was!"– napisał ktoś. Wcześniej farbą oblano biuro posła Andrzeja Melaka, a na drzwiach gabinetu innego posła tej partii – Leszka Dobrzyńskiego – nieznany sprawca namalował sprayem symbol Polski Walczącej.
30 grudnia senator PiS zgłosił się na policję z informacją, że ktoś celowo odkręcił śruby m.in. w kole jego samochodu. Do incydentu doszło w Wieliczce pod Krakowem. Prokurator Janusz Hnatko w rozmowie z Polską Agencją Prasową poinformował, że Prokuratura Rejonowa w Wieliczce już we wtorek wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia samochodów oraz narażenia życia Zbigniewa Cichonia i członków jego rodziny. – Spotkało mnie to, co mnie spotkało. Zgłosiłem to na policję, bo trudno to tolerować. Czasami można zakładać, że coś dzieje się przypadkiem, np. przebicie opony, ale jeśli ktoś robi coś takiego wielokrotnie, a także odkręca śruby mocujące koło, to już nie są przelewki – mówi nam senator.
Atmosfera nienawiści, spisek
Jednak wielu internautów nie daje wiary tłumaczeniom senatora i wzmożone ataki na biura poselskie parlamentarzystów PiS nazywa wprost "prowokacją". "Coś grubymi nićmi szyte te 'zamachy'"– czytam w jednym z komentarzy w sieci. "Na 90 procent to ustawka. A jeśli jednak nie, to cóż, można tylko cytować za kumpelą senatora: "nie popieram, ale się nie dziwię"; "Chyba to jest kolejna nagonka na społeczeństwo.. Tak nagle w tylu samochodach ...i... nikt nie widział...? zastanawiające..." – piszą inni.
– Pani stwierdzenie, iż niektórzy uważają, że to PiS sztucznie tworzy atmosferę zagrożenia, jest nieuprawnione. Przecież nikt z nas w sposób sztuczny nie kreuje zagrożenia i nie tworzy sobie szkód. To byłoby absurdalne – odpiera te zarzuty w rozmowie z naTemat senator Cichoń. Jego zdaniem sytuacje, z jakimi w ostatnim czasie spotykają się parlamentarzyści PiS, to wynik wytworzonej ogólnie atmosfery nienawiści i niechęci do nich. – Ci którzy taką atmosferę wytwarzają, biorą na swoje sumienie odpowiedzialność za to, że czasami różni ludzie inspirowani taką atmosferą podejmują różne działania – mówi Zbigniew Cichoń.
Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej uważa, że to partia rządząca upowszechnia myślenie spiskowe. – To broń obosieczna, która trafia w tych, którzy się nią posługują. Insynuacje, kłamliwe zarzuty są metodą polityczną Prawa i Sprawiedliwości, stosowaną konsekwentnie od lat – mówi nam Grabiec.
Myślenie schematami paranoicznymi
– Być może takie komentarze, to odprysk globalnej sytuacji emocjonalnej w kraju, to znaczy atmosfery społecznej. A ta zawiera w sobie bardzo wiele negatywnych emocji, które sprzyjają negatywnym interpretacjom różnych zjawisk. Myślenie schematami paranoicznymi się rozszerza – ocenia psycholog Leszek Mellibruda, autor książki "A może nie ma się czego bać? Jak zamienić lęk w ciekawość".
Socjolog i medioznawca Tomasz Płudowski zauważa, że społeczeństwo jest podzielone, a polaryzacja postaw politycznych tylko się nasila. – Jednocześnie komentarze, które publikowane są w internecie różnią się od reprezentatywnej próbki opinii w całym społeczeństwie – mówi nam Płudowski. Jego zdaniem żyjemy w czasach, gdy niedowierzanie czy podejrzliwość tylko się nasilają. – A to dlatego, że polityka w Polsce nie wygląda standardowo, są też pewne elementy życia politycznego, które takim zachowaniom sprzyjają, np. przegłosowywanie nieznanych szerzej ustaw, bez konsultacji społecznych, w nocy, bez słuchania innych głosów – wymienia Płudowski.
Psycholog Leszek Mellibruda wprost mówi, że klimat zagrożenia buduje i wzmacnia myślenie w kategoriach czarne-białe. – Wyobraża pani sobie, by ktoś odpowiedział na te wpisy trochę tłumacząc tych parlamentarzystów PiS? Nie da się. W sytuacjach zagrożenia ludzie reagują pierwotnymi odruchami: walcz albo uciekaj. Ci którzy nie chcą być w pozycji walczącej, wycofują się. Pozostają ci, którzy walczą. Są też tacy, którzy stale się dziwią – oni chyba dłużej pozostaną zdrowi – podkreśla Mellibruda.
Jak się zorientowałem, że odkręcono śruby? Pojechałem do mechanika, który stwierdził brak dwóch śrub, a koło trzymało się jedynie na dwóch bardzo słabo przykręconych śrubach. Więcej nie mam nic do dodania, obowiązuje mnie tajemnica śledztwa.
Komentarz internauty
pisownia oryginalna
To na pewno jakaś prowokacja, przecież naród ich kocha, mają prawie 50% poparcia. Mając tak wysoką funkcję i będąc na świeczniku należy brać pod uwagę że podobne sytuacje mogą się zdarzyć.Oczywiście przemocy nie popieram.Ja bym się za siebie oglądał.
Komentarz internauty
pisownia oryginalna
Nie zdziwiłbym się, gdyby tego typu akcje były robione przez zwolenników PiS. Zapaćka zamek, po czym będzie trąbić jaka to opozycja totalnie niedobra .
Komentarz internauty
pisownia oryginalna
Trzeba pokazać, że wróg, nie tylko zewnętrzny, ale ten niby polski ale wrogi element, napada na demokratycznie (tu zgoda) wybraną władzę, która w imieniu większości (nie ma zgody), zmienia kraj na lepsze (kłamstwo). Więc by zjednoczyć władzę (dyktaturę) z jej "wyznawcami", trzeba nieco wprowadzić dramatyzmu (eufemizm do manipulacji, kłamstwa), co w efekcie pozwoli się wykazać milicji Płaszczaka i wymiarowi (nie)sprawiedliwości Zerro. Masz pan dowód, że to ktoś odkręcił? A może po zmianie kół na zimowe, nie było się na dokręceniu ich po najwyżej 300 km (zaleca się 100)? Albo po prostu - projekcja posylwestrowa (oczywiście ;-) bezalkoholowa)?
Jan Grabiec
rzecznik Platformy Obywatelskiej
Myślę, że ludzie odbierają fałsz, który płynie z tych przekazów. Uszkodzenia elewacji, plakatów czy biur poselskich dotyczą też posłów opozycji, i to od dawna. Poseł Budka kilka miesięcy temu miał uszkodzone wejście do biura poselskiego, drzwi mojego samochodu ktoś kopnął. Ale z tego powodu nie organizowałem konferencji prasowej, nie składałem doniesienia do prokuratury, że ktoś próbował przedziurawić powłokę lakierniczą mojego samochodu i narazić mnie na straty materialne. Na zewnątrz te komunikaty (doniesienia o kolejnych atakach na biura poselskie parlamentarzystów PiS – red.) brzmią tak niewiarygodnie, że ludzie odbierają je jako przejaw manipulacji.
Leszek Mellibruda
psycholog, autor książki "A może nie ma się czego bać? Jak zamienić lęk w ciekawość"
Myślę, że to tylko sprzyja tym, którzy w sposób aktywny wyrażają swoją podejrzliwość, nieufność, złośliwość, agresywność. Te wszystkie hejty mieszczą się w obrębie klimatu poczucia zagrożenia i nieufności. Nieufność to stan, który charakteryzuje się pewną dynamiką, która w dużym stopniu wiąże się z interpretacją rzeczywistości. A jeżeli rzeczywistość sama w sobie jest mało spójna, to znaczy, że dochodzi do sytuacji, które fachowo nazywają się splittingiem. To zjawisko polega na tym, że ludzie odbierają sprzeczne komunikaty na ten sam temat.