Anna Streżyńska dopiero po odwołaniu z fotela szefa resortu cyfryzacji zdobyła się na szczerość.
Anna Streżyńska dopiero po odwołaniu z fotela szefa resortu cyfryzacji zdobyła się na szczerość. Fot. Jacek Marczewski/Agencja Gazeta

Anna Streżyńska zareagowała na podsumowania swoich rządów w Ministerstwie Cyfryzacji, którego dokonał portal "Wirtualnemedia" i poproszeni o to eksperci z branży i politycy. Ocena była niezbyt wysoka. Przy okazji, była minister podzieliła się swoją uwagą na temat tego, co przez ostatnie miesiące działo się z kierowanym przez nią resortem.

REKLAMA
– Oceny dyletantów i tych, którzy palcem przy tej robocie nie kiwnęli, lub tych, którzy przez poprzednie 25 lat biernie patrzyli, kompletnie mnie nie interesują" – napisała na Twitterze była minister. Zasugerowała też, że Ministerstwo Cyfryzacji padło ofiarą rozgrywki politycznej. – Trzeba się było z nami spocić i z nami trwać, szczególnie przez cztery miesiące wysadzania ministerstwa cyfryzacji w powietrze – podkreśliła Streżyńska.
Przypomnijmy, spekulacje na temat odejścia Anny Streżyńskiej zaczęły się na długo przed właściwą rekonstrukcją rządu. Powodami jej dymisji było brak politycznego zaplecza, konflikt z Jarosławem Gowinem, z którym politycznie była związana oraz rządowe przepychanki z Mariuszem Błaszczakiem i Antonim Macierewiczem, którzy jako szefowie MSWiA i MON chcieli mieć wpływ na proces cyfryzacji. Zlikwidowane miało zostać także samo ministerstwo, jednak jak na razie nie ma swojego szefa. Nazwisko następcy ma zostać ogłoszone "w najbliższych dniach". Wcześniej w tym kontekście wymieniano wiceministra finansów Piotra Nowaka, protegowanego premiera Mateusza Morawieckiego.