
Wnioski z tych rewolucyjnych prac naukowych nie różnią się od przyszłości czy osobowości wyczytanej ze znaku zodiaku. Pomijając to, że podobno znaków jest więcej niż myślano, widziane przez nas gwiazdy mogą już dawno nie istnieć (ale jeszcze dociera do nas ich światło, bo są bardzo daleko), a zasada nieoznaczoności Heisenberga neguje determinizm, to i tak trzeba być naprawdę ufnym, by wierzyć, że nasz los jest zapisany w gwiazdach i nie mamy na nic wpływu. Abstrahując od tego, że horoskopy są pisane przez zwykłych ludzi.
Jesteś leniwy=jesteś inteligentny
Od aktywności fizycznej wolisz leżenie na kanapie? Według naukowców z Florida Gulf Coast University to także może być dowód na inteligencję. Zbadano motywację poznawczą 80 ochotników i podzielono ich na dwie grupy – 'myślicieli' oraz 'nie-myślicieli'. Następnie badacze przez tydzień monitorowali ich aktywność fizyczną. Ochotnicy przydzieleni do grupy 'myślicieli' znacznie chętniej stawiali na rozrywki umysłowe, podczas gdy 'nie-myśliciele' nudzili się szybciej i wybierali aktywność fizyczną. Czytaj więcej
Nie tylko bogaty w soczyste wyrazy słownik jest oznaką wysokiej inteligencji. W "Psychology Today" pojawiły się wyniki badań, które udowadniają, że osoby z wyższym IQ mają zwyczaj później kłaść się spać.
Do takich przyzwyczajeń przyzali się m.in. BarackObama, Karol Darwin, Winston Churchill, Keith Richards czy Elvis Presley. Jeśli lubisz przesiadywać w nocy, to znajdujesz się w imponującym towarzystwie. Czytaj więcej
Współczuję prawdziwym naukowcom, którzy prowadzą prawdziwe badania, bo przez ostatnie lata, ludzie przestali je traktować poważnie (nie wszyscy - patrz wyżej). – Powiem otwarcie i brutalnie, że te wszystkie badania, o których tu mowa, możemy traktować w kategorii ciekawostki internetowej albo nawet fake newsa, bo nie są realizowane zgodnie ze standardami socjologicznymi i kryteriami metodologicznymi. Niszczą nie tylko autorytet socjologii, ale także nauki jako całości – mówi dr Andrzej Rostocki z Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. I przyznaje, że najgorsze jest to, że te badania nie dotyczą tylko psychologii społeczeństwa, ale też medycyny. I powołują się na nie autorytety w danych dziedzinach.
"Jeśli badacz stanie w piątek wieczorem na rogu ulicy, przy imprezowym centrum miasta, będzie pytać o plany co dziesiątą osobę i uzna, że jest to próba reprezentatywna, to niech najpierw się puknie w głowę. To oczywiste, że co dziesiąta osoba będzie podobna do siebie pod względem tego, jak będzie spędzać piątkowy wieczór."