Reklama.
Sprawa zostanie wznowiona, o ile polityk dokona podobnego przestępstwa w ciągu roku – podaje TVN24. We wrześniu 2015 roku polityk Prawa i Sprawiedliwości miał wykręcać ręce żonie i ją szarpać. Sąd uznał mężczyznę za winnego, jednocześnie stwierdzając, że stopień winy i społecznej szkodliwości czynu jest niski. Sędzia podkreślił, że choć doszło do szarpaniny, Zbonikowski nie uderzył żony.
Poseł PiS nie przyznawał się do zarzuconego mu czynu, twierdząc, że to intryga żony, z którą się rozwodzi. Miała to być prowokacja, którą przygotowała małżonka wraz z teściową. Monika Zbonikowska nie wyklucza apelacji. – Ta decyzja nie do końca jest dla mnie zrozumiała – powiedziała.
Wszystko opierało się na prywatnym akcie oskarżenia. Żona zarzuciła Zbonikowskiemu, że dwukrotnie naruszył jej nietykalność cielesną. Jeszcze w marcu ubiegłego roku doszło do posiedzenia pojednawczego, ale zabrakło porozumienia między małżonkami. Zaowocowało to procesem w Sądzie Rejonowym w Chełmnie. Akt oskarżenia dotyczył dwóch zdarzeń. Pierwsze miało miejsce we wrześniu 2015 roku, a drugie w lipcu 2016 roku.
źródło: TVN24