I kto kogo tu zaorał? Dziennikarz Schetynę jednym pytaniem, czy Schetyna.... sam siebie odpowiedzią
Bartosz Świderski
24 stycznia 2018, 11:33·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 stycznia 2018, 11:33
Ach ten Grzegorz Schetyna. Nie ma chyba siły, która pozwoli odczarować jego wizerunek wśród wyborców. Także tych popierających Platformę, a może zwłaszcza tych. Nie jest dobrze, nie zapowiada się, że będzie lepiej. A do pieca dorzuca sam zainteresowany wraz z kolegami. Właśnie dał temu przykład w RMF FM, gdzie potwierdził, że mało co wychodzi mu tak dobrze, jak powtarzanie w kółko, co ten Kaczyńskie nie zrobił.
Sporo w tym winy Grzegorza Schetyny, który przewodzi Platformie Obywatelskiej, ale wyraźnie nie ma planu. Jak i cała opozycja, co skrzętnie odnotowują wyborcy. No chyba że planem można nazwać taktykę pt. "bo PiS to, a Kaczyński tamto". Nie, to nie działa i nie będzie działać. Robert Mazurek starał się to we wtorkowej rozmowie uświadomić Grzegorzowi Schetynie.
Sam wywiad pewnie przeleciałby bez większego echa. Ot, kolejne słowa Grzegorza Schetyny w powyższym klimacie: zły PiS, zły Kaczyński. Polityk postawił tezę, że Jarosław Kaczyński próbuje rozgrywać opozycję. Swoją drogą, patrząc na ostatnie tygodnie, widać, że dobrze mu to wychodzi.
Dziennikarz nie wytrzymał i stwierdził, że to "Platforma nie może się sama ze sobą dogadać". – A pan drugi raz mi mówi o Kaczyńskim i o PiS-ie, czy pan naprawdę nie potrafi odpowiedzieć na pytanie bez mówienia o Kaczyńskim? – zapytał.
I co wtedy zrobił pocieszny Schetyna? Trzymajcie się i patrzcie. – Nie, oczywiście, że potrafię, tylko chce panu powiedzieć, że Kaczyński, Brudziński, Macierewicz i Pawłowicz - głosowali za tym projektem, w związku z tym pan uważa, że on są za aborcją? – rezolutnie odpowiedział.