Gawłowski w rozmowie z Onetem przybliżył kulisy akcji CBA. Powiedział, że funkcjonariusze zabrali mu nośniki danych i kazali spakować porcelanowe naczynia. – Żona się wściekła, jak agenci CBA zaczęli składać je do kartonu. Tłumaczyła im, że jak ich porządnie nie zapakują, to się potłuką wszystkie. Któryś odburknął: "jak się potłuką, to odkupimy". A żona: "odkupicie za wasze czy za moje?". Dali za wygraną. Popakowali jeden po drugim, w specjalne opakowania – opowiada Gawłowski w rozmowie z Onetem.