
Jak przypomina dziś Sąd Najwyższy, Sąd Okręgowy w Krakowie wystąpił do niego o przekazanie kontrowersyjnej sprawy z udziałem rodziny ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego do rozpoznania innemu sądowi, co uzasadniono "troską o zapewnienie odpowiednich warunków dla sprawiedliwego osądzenia sprawy, to jest wolnych od wszelkich podejrzeń sędziów o brak obiektywizmu i stronniczość". Wniosek ten został w krakowskim SO sporządzony 30 listopada ubiegłego roku. Tuż po tym, gdy Zbigniew Ziobro skorzystał z nowych uprawnień wynikających z tzw. reformy sądownictwa i odwołał prezes tego sądu i dwóch jej zastępców. Tak dziś odniósł się do tego SN:
Sąd Najwyższy wskazał, że znaczna część argumentów mających przemawiać za przekazaniem tej sprawy do innego sądu, dotyczy faktu odwołania przez Ministra Sprawiedliwości Prezesa oraz Wiceprezesów Sądu Okręgowego w Krakowie. Sąd zauważył, że odwołanie to jest odbierane przez oskarżonych oraz część opinii publicznej, jako próba wywarcia przez MS pośredniego wpływu na sędziów wyznaczonych do składu orzekającego w postępowaniu odwoławczym w niniejszej sprawie.
Gdyby zgodzić się z wnioskującym Sądem, że fakt powyższych odwołań stanowi wystarczającą przesłankę przemawiającą za koniecznością przekazania sprawy do innego sądu, wypada zwrócić uwagę na możliwe negatywne skutki takiego rozstrzygnięcia. Gdyby bowiem założyć chociażby hipotetycznie, że decyzja Ministra Sprawiedliwości stanowiła próbę pośredniego wpływu na sędziów, to podobnej próby wpływania nie można byłoby wykluczyć w przypadku przekazania sprawy do rozpoznania jakiemukolwiek innemu sądowi okręgowemu w kraju...
Przypomnijmy, iż Zbigniew Ziobro i jego matka Krystyna Kornicka-Ziobro z lekarzami, którym nie udało się przedłużyć życia ich ojca i męża, walczą już ponad jedenaście lat. W tym czasie dochodziło do wielokrotnych zwrotów w tej sprawie i zmiany toku jej rozpatrywania. – To nie brzmiało jak oskarżenie o błąd lekarski. Nam się wydawało, że zostaliśmy oskarżeni o zabójstwo – mówił oskarżany przez Ziobrów kardiolog prof. Dariusz Dudek w niedawnym wywiadzie dla "Newsweeka".