Sąd Najwyższy nie przychylił się do wniosku Sądu Okręgowego w Krakowie, by sprawę dot. śmierci ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry przenieść do innego równorzędnego sądu.
Sąd Najwyższy nie przychylił się do wniosku Sądu Okręgowego w Krakowie, by sprawę dot. śmierci ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry przenieść do innego równorzędnego sądu. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta
Reklama.
Kolejny zwrot
Jak przypomina dziś Sąd Najwyższy, Sąd Okręgowy w Krakowie wystąpił do niego o przekazanie kontrowersyjnej sprawy z udziałem rodziny ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego do rozpoznania innemu sądowi, co uzasadniono "troską o zapewnienie odpowiednich warunków dla sprawiedliwego osądzenia sprawy, to jest wolnych od wszelkich podejrzeń sędziów o brak obiektywizmu i stronniczość". Wniosek ten został w krakowskim SO sporządzony 30 listopada ubiegłego roku. Tuż po tym, gdy Zbigniew Ziobro skorzystał z nowych uprawnień wynikających z tzw. reformy sądownictwa i odwołał prezes tego sądu i dwóch jej zastępców. Tak dziś odniósł się do tego SN:
Sąd Najwyższy
o sprawie lekarzy ojca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry

Sąd Najwyższy wskazał, że znaczna część argumentów mających przemawiać za przekazaniem tej sprawy do innego sądu, dotyczy faktu odwołania przez Ministra Sprawiedliwości Prezesa oraz Wiceprezesów Sądu Okręgowego w Krakowie. Sąd zauważył, że odwołanie to jest odbierane przez oskarżonych oraz część opinii publicznej, jako próba wywarcia przez MS pośredniego wpływu na sędziów wyznaczonych do składu orzekającego w postępowaniu odwoławczym w niniejszej sprawie.

Gdyby zgodzić się z wnioskującym Sądem, że fakt powyższych odwołań stanowi wystarczającą przesłankę przemawiającą za koniecznością przekazania sprawy do innego sądu, wypada zwrócić uwagę na możliwe negatywne skutki takiego rozstrzygnięcia. Gdyby bowiem założyć chociażby hipotetycznie, że decyzja Ministra Sprawiedliwości stanowiła próbę pośredniego wpływu na sędziów, to podobnej próby wpływania nie można byłoby wykluczyć w przypadku przekazania sprawy do rozpoznania jakiemukolwiek innemu sądowi okręgowemu w kraju...

Odmowa przekazania sprawy do innego równorzędnego sądu jest przez SN uzasadniana argumentem, iż "często dochodzi do różnorodnych sytuacji, w których dobro wymiaru sprawiedliwości – rozumiane jako podstawa wydania w rozsądnym terminie wolnego od wpływów, bezstronnego rozstrzygnięcia – ulega realnemu zagrożeniu". "W ocenie Sądu Najwyższego, nie można jednak tego zagrożenia wiązać automatycznie i każdorazowo z samym faktem zainteresowania procesem ze strony społeczeństwa i środków społecznego przekazu, czy też okolicznością, że oskarżyciel posiłkowy jest politykiem i pełni funkcję Ministra Sprawiedliwości sprawującego nadzór administracyjny nad działalnością sądów powszechnych" – czytamy.
W SN uznano więc, że sędziowie krakowskiego Sądu Okręgowego wyznaczeni do orzekania w sprawie związanej ze śmiercią Jerzego Ziobry nie mogą twierdzić, iż nie mają warunków do bezstronnego i niezawisłego rozpoznania.
Sprawa śmierci Jerzego Ziobro ciągnie się latami
Przypomnijmy, iż Zbigniew Ziobro i jego matka Krystyna Kornicka-Ziobro z lekarzami, którym nie udało się przedłużyć życia ich ojca i męża, walczą już ponad jedenaście lat. W tym czasie dochodziło do wielokrotnych zwrotów w tej sprawie i zmiany toku jej rozpatrywania. – To nie brzmiało jak oskarżenie o błąd lekarski. Nam się wydawało, że zostaliśmy oskarżeni o zabójstwo – mówił oskarżany przez Ziobrów kardiolog prof. Dariusz Dudek w niedawnym wywiadzie dla "Newsweeka".
Na opublikowanie szczerej rozmowy o tym wieloletnim sądowym boju zdecydowała się także Krystyna Kornicka-Ziobro. Przed rokiem "Dziennikowi Gazecie Prawnej" wprost mówiła o pretensjach wobec syna za to, że ten nie wykorzystywał swoich możliwości politycznych. – Mam żal do Zbyszka, że wtedy, kiedy miał możliwość nakazania przeniesienia sprawy do innej prokuratury, to tego nie zrobił. Nie chciał się w tę sprawę angażować. Sama jeździłam na wszystkie przesłuchania – wyznała wdowa po Jerzym Ziobrze.
źródło: Sąd Najwyższy