Wiele wskazywało na to, że Niemcy czeka przedterminowe głosowanie. Wprawdzie CDU/CSU oraz SPD byli na siebie skazani – inna koalicja nie wchodziła w grę – ale do tej pory chadecy i socjaldemokraci nie byli w stanie się porozumieć po wrześniowych wyborach parlamentarnych. Sytuacja właśnie się zmienia.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Rokowania koalicyjne trwały od września, wiele wskazywało na to, że nie uda się wyłonić nowego gabinetu i konieczne będzie ponowne głosowanie. Dziś okazało się, że nad ranem politycy obu obozów doszli do porozumienia.
O zawarciu koalicji rządowej poinformował "Der Spiegel". Na razie nie wiadomo, na jakie ustępstwa poszła Angela Merkel wobec Martina Schulza, że ten zmienił zdanie. Brak też pełnych danych o tym, jaki będzie skład nowego gabinetu.
Według nieoficjalnych informacji, socjaldemokraci dostaną resorty spraw zagranicznych, finansów oraz pracy. CDU przypadnie zaś m.in. resort obrony, gospodarki oraz MSW. Szefem tego ostatniego ministerstwa ma zostać lider bawarskiej CSU Horst Seehofer.