Pracodawca będzie mógł domagać się od zatrudnionego odpracowania "przerwy na papierosa" – informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Ponadto, proponowane zmiany w Kodeksie pracy zakładają, że pensja za przepracowane nadgodziny nie trafiałaby od razu do kieszeni pracownika.
Komisja kodyfikacyjna jest na finiszu swoich prac. Jak informował w styczniu Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, prace nad Kodeksem pracy mają się zakończyć w marcu. Wówczas projekty nowych ustaw – Kodeksu pracy i Kodeksu Zbiorowego Prawa Pracy – zostaną przekazane rządowi.
Okazuje się, że zmiany czekają także palaczy. Jak czytamy na łamach "Dziennika Gazety Prawnej", jeśli zatrudniający zezwala swoim pracownikom na przerwę na papierosa, to będzie mógł się domagać, aby ci odpracowali ten czas, ale nie w ramach nadgodzin.
Ale na tym nie koniec. Zmiany mają dotyczyć także ponadwymiarowego czasu pracy. Gdyby zatrudnieni pracowali dłużej, za co musieliby otrzymać pensję za nadgodziny, to ta nie trafiałaby do nich automatycznie. "Trafiałaby na konto powiernicze pracownika prowadzone przez przedsiębiorcę" – wyjaśnia dziennikarzom "DGP" profesor Monika Gładoch, wiceprzewodnicząca komisji.
Proponowane zmiany przewidują także, że firma będzie mogła zlecać pracę w sześć niedziel w ciągu roku, ale wcześniej osoba zatrudniona musi wyrazić na to zgodę. Natomiast w małych przedsiębiorstwach (do 50 osób) trzy niedziele mogłyby być pracujące bez zgody podwładnego. Ponadto miałby zostać podwyższony podatek za pracę w nocy.