
Reklama.
Pierwotnie informację o wydaleniu Saakaszwilego do Polski podawały nieoficjalnie ukraińskie media. Jak donosiła stacja telewizyjna "1+1" odesłano go do Warszawy rejsem czarterowym, który wyleciał z jednego z kijowskich lotnisk. Samolot już wylądował w Warszawie. "Źródła podają, że nie była to deportacja, lecz readmisja, czyli odesłanie osoby nielegalnie znajdującej się na terytorium Ukrainy do kraju, z którego nielegalnie przybyła" - oznajmiła stacja.
Saakaszwili znowu w Polsce
Rzecznik ukraińskiej Straży Granicznej Ołeh Słobodian oświadczył, że wydalenie Micheila Saakaszwilego było możliwe dzięki decyzjom sądowym w sprawie jego pobytu na Ukrainie. "Zgodnie z tymi wyrokami osoba ta znajdowała się na terytorium Ukrainy nielegalnie i dlatego została odesłana do kraju, z którego przybyła z naruszeniem prawa krajowego ukraińskiego" - napisał Słobodian na Facebooku.
Rzecznik ukraińskiej Straży Granicznej Ołeh Słobodian oświadczył, że wydalenie Micheila Saakaszwilego było możliwe dzięki decyzjom sądowym w sprawie jego pobytu na Ukrainie. "Zgodnie z tymi wyrokami osoba ta znajdowała się na terytorium Ukrainy nielegalnie i dlatego została odesłana do kraju, z którego przybyła z naruszeniem prawa krajowego ukraińskiego" - napisał Słobodian na Facebooku.
Przypomnijmy, że Saakaszwili jest podejrzewany o próbę przeprowadzenia zamachu stanu na Ukrainie. Od 2014 roku był obywatelem Ukrainy, ale tego obywatelstwa jakiś czas temu pozbawił go ukraiński prezydent Petro Poroszenko. By ściągnąć na siebie uwagę, gruziński polityk swego czasu próbował nawet zeskoczyć z dachu kamienicy. Co ważne, ekstradycję polityka ubiega się Gruzja, która chce go osądzić za nadużycia władzy, których miał się dopuścić jako prezydent.
źródło: "hromadkse.ua"