
Od lat 90., gdy kupowaliśmy pirackie gry na dyskietkach czy muzykę na płytach, nie zmieniło się prawie nic. Jedyna zmiana to fakt, że teraz ludzi zdają sobie sprawę, że to nielegalne, ale... i tak dalej to robią. Netflix czy Showmax, które nie zdzierają z nas pieniędzy, wychodzą naprzeciw oczekiwaniom widzów, ale i tak nie tak łatwo dogodzić Polakowi.
Zalet czy wady wydają się być oczywiste – zrozumie je każdy, kto założy sobie konto na darmowy (!) okres próbny i szybko uświadomi sobie, jaki błąd popełniał do tej pory. Nie trzeba się martwić o to, czy pobraliśmy wersję nagraną kamerą w kinie, czy będą dobre napisy, dźwięk nie rozjedzie się z obrazem, i czy w ogóle się załaduje. O wszędzie wyskakujących reklamach nie wspominając.
"Nic nie ściągam, tylko oglądam wszystko online. Mam specjalną wtyczkę, która łączy się z Filmwebem. Pobierasz ją, szukasz filmu... i po zawodach. I nie interesuje mnie to czy to HBO, Canal+, Showmax, Netflix, TVP1, TVN cz Polsat. Jedyne co mnie wkurza to wyskakujące okienka z reklamami porno (śmiech).
Poza tym, tak jest dużo łatwiej, bo masz wszystko w jednym. I filmy i seriale. A tak musiałbyś wykupić dostęp do wszystkich platform."
Abonament Showmax kosztuje miesięcznie 20 zł (bez grosika), a Netflix 34 zł (czyli mniej więcej złotówka dziennie), ale gdy złożymy się z jeszcze trzema osobami, to wyjdzie nas to 13 zł. To mniej niż paczka papierosów, ale i tak wielu to nie przekonuje. – Netflixa można kupić samemu lub zrzucić się na niego ze znajomymi. Sęk w tym, że ci, którzy mają go mieć, zwyczajnie już go mają i ciężko dobić się do jakiejś paczki ze swoim piątakiem – mówi mi 24-latek.
Kupienie Netflixa samemu wychodzi w zasadzie niedrogo, ale po co to robić, skoro wszystkie tytuły, które można znaleźć na Netflixie są dostępne online albo na torrentach? Możesz wybrać ich jakość oraz czy z napisami czy z lektorem. W zasadzie masz Netflixa bez Netflixa, za friko. Nie wolno udostępniać, ale wolno pobierać, więc w zasadzie prawa nie łamię.
To jak z dragami: możesz brać, ale nie możesz mieć. Czy rynek jakoś cierpi z powodu osób mojego pokroju, które oglądają to wszystko na lewo? Chyba nie.
"W moim przypadku sprawa jest prosta. Jestem zdania, że wykupienie Netflixa wymuszałoby na mnie systematyczne z niego korzystanie (żeby nie przegapiać premier i mieć o czym gadać ze znajomymi). A ja lubię mieć kontrole nam swoim wolnym czasem.
Piracę, ponieważ wtedy to ja decyduje o tym kiedy i co oglądam. Wyjątkiem są gry, które jeszcze kupuję (ale też w promocji). Podobnie mam z telefonem. Nigdy nie podpisałem żadnej umowy. Od liceum mam telefon na kartę. Lubię decydować za ile doładowuję kartę i z jaką częstotliwością. Podpisanie umowy wymusiłoby na mnie korzystanie z pakietu."
Poszczególne wirtualne wypożyczalnie będą mieć coraz uboższą ofertę, bo nowe platformy przejmują filmy i seriale z racji licencji. Np. z Netflixa znikają produkcje Disneya, bo ten otwiera swoją własną e-wypożyczalnię.
"Pamiętam mój pierwszy, darmowy miesiąc z Netflixem, jakby to było wczoraj. Ta aplikacja na początku wygląda świetnie. Długa lista filmów, cena niewygórowana i jeszcze sumienie czyste, bo źródło legalne.
I co? I lipa. Filmów, które chciałem obejrzeć nie było wcale tak dużo. Po kilku dniach z nową aplikacją przeglądałem tą kilometrową listę i trudno było mi wybrać jeden, który chciałbym włączyć. Dałem nawet szanse kilku serialom, ale okazały się drętwe.
Netflix produkuje rocznie dwa seriale, które chcę obejrzeć. "Strager Things" i "Narcos". Perełki filmowe są z kolei dostępne szybciej w zatoce piratów. A więc podsumujmy. Netflix? Fajnie, że legalnie, ale postarajcie się bardziej."
To, co mnie przekonało do płacenia za Netflixa i Showmaxa (nie, nie mam ich za darmo, bo pracuję w mediach), to przede wszystkich fakt, że i tak oglądam większość produkcji dostępnych na tych platformach. Tej pierwszej odwdzięczam się w ten sposób za świetne produkcje oryginalne, a drugiej za inwestowanie w polskie produkcje ("Saturday Night Live Polska", "Fanatyk", "Ucho Prezesa"), a przy okazji mam setki innych tytułów, które mogę przebierać po gatunkach, a do tego serwis poleca mi kolejne na podstawie tego, co obejrzałem.
