Długo i niecierpliwie czekaliśmy na medale w Pjongczangu. Dziś król nie zawiódł! Ogromną radość kibicom sprawił Kamil Stoch – został mistrzem olimpijskim na dużej skoczni podczas igrzysk olimpijskich! Dawid Kubacki uplasował się w pierwszej dziesiątce, zaś Stefan Hula i Maciej Kota znaleźli się poza pierwszą dziesiątką.
Kamil Stoch został mistrzem olimpijskim podczas sobotniego konkursu na skoczni dużej w Pjongczang. Jego skoki na 135 m oraz 136.5 m dały mu łączną notę 285.7 pkt. Jest to trzeci złoty medal dla polskiego skoczka. Znowu kapitalnie wypadł mistrz olimpijski z normalnej skoczni, Niemiec Andreas Wellinger. Jego skoki na odległość 135.5 metra i 142 metra dały mu notę 282.3 pkt. i 2 miejsce. Brązowy medal zdobył Norweg Robert Johansson za skoki 137.5 m i 134.5 m. Uzyskał łączną notę 275.3 pkt. W pierwszej dziesiątce było jeszcze aż trzech Norwegów: Daniel Andre Tande, Johann Andre Forfang i Andreas Stjernen. To tylko pokazuje, że będą niezwykle trudni do pokonania w konkursie drużynowym, który odbędzie się 19 lutego.
Nieźle wypadł Dawid Kubacki, ale mogło być znacznie lepiej. Jego skoki na 134.5 m i 126 m przyniosły mu ostatecznie notę 258 pkt i 10 miejsce. Kubacki po pierwszej serii był 5, ale niestety jego drugi skok był wyraźnie zepsuty. Reszta Polaków wypadła dość średnio. Najgorzej poszło Maciejowi Kotowi, który ze skokami na 128.5 m i 129.5 m uzyskał notę 244.6 pkt. Trochę lepiej, ale też poniżej oczekiwań wypadł Stefan Hula. Jego skoki na odległość 132 m i 129.5 m dały mu notę 253.4 pkt. Kot był 15, a Hula 19.
Warunki nie popsuły konkursu
Wiele się mówiło przed konkursem o warunkach pogodowych. Wszyscy kibice wyrażali nadzieję, że skoczkowie będą mieli więcej szczęścia niż podczas rywalizacji na skoczni normalnej w ubiegłą sobotę, gdzie Kamil Stoch i Stefan Hula uplasowali się tuż za podium, na 4. i 5. miejscu odpowiednio.
Pierwsze prognozy wskazywały, że podczas konkursu może wiatr dość silny wiatr, co stworzy dość loteryjne warunki. Jednak ostatnie prognozy wskazywały na bardziej optymistyczne. Wiatr miał nie przekraczał 2 m/s. Konkurs na dużej skoczni potwierdził, że tym razem to umiejętności techniczne przeważyły, a nie przypadkowe podmuchy wiatru.