Stanisław Gawłowski zrzekł się immunitetu miesiąc temu, ale wciąż czeka na przesłuchanie.
Stanisław Gawłowski zrzekł się immunitetu miesiąc temu, ale wciąż czeka na przesłuchanie. Fot. Jakub Zukowski / Agencja Gazeta

Minął już miesiąc od czasu, gdy poseł Stanisław Gawłowski zrzekł się immunitetu, ale szczecińscy śledczy z zamiejscowego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej ciągle nie wezwali go na przesłuchanie. Sekretarz generalny PO miałby usłyszeć zarzuty dotyczące korupcji.

REKLAMA
Bezczynność śledczych Stanisław Gawłowski zamierza wykorzystać w dość nietypowy sposób. Jak informuje dziennikarz Kamil Dziubka, poseł wraz ze swoim pełnomocnikiem Romanem Giertychem osobiście chce się stawić w Prokuraturze Krajowej w Szczecinie – bez wezwania. Obaj mają nadzieję, że prokurator przesłucha byłego sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej i szefa struktur w Zachodniopomorskiem. Jednak zdaniem dziennikarza prawdopodobnie tak się nie stanie.
Sprawa z Kogutem testem
Swój wniosek Dziubka argumentuje porównaniem do sprawy senatora PiS Stanisława Koguta. "Mimo iż śledczy zgromadzili przeciw niemu całkiem bogaty materiał dowodowy, odprawili go z kwitkiem. Czekali bowiem na rozstrzygnięcie przez Senat wniosku o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora" – napisał.
"Z moich rozmów zarówno z politykami PO, jak i PiS wynika, że dość powszechne jest przekonanie, iż sprawa Stanisława Koguta była preludium, pewnym testem przed akcją wobec Stanisława Gawłowskiego" – dodał. Jednak brak mocnych dowodów ze strony prokuratury według dziennikarza jest rażący. "Wniosek prokuratury skierowany do Sejmu jest dziurawy jak ser szwajcarski. Opiera się prawie wyłącznie na zeznaniach trzech osób oskarżonych już wcześniej o korupcję" – stwierdził Dziubka.
Zarzuty o korupcję
Przypomnijmy, że Stanisław Gawłowski ma być zamieszany m.in. w "aferę melioracyjną", czyli serię nieprawidłowości, jakie miały miejsce podczas realizacji inwestycji w Szczecinie. Były poseł PO oskarżany jest o przyjęcie łapówki w wysokości 200 tysięcy złotych oraz o podżeganie innych osób do przyjęcia korzyści majątkowej. Pojawił się także zarzut przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 16. W grudniu 2017 roku CBA wkroczyło do mieszkania byłego posła. Sam Gawłowski zaprzecza zarzutom i swojej niewinności chce bronić w sądzie. Z tego powodu zrzekł się immunitetu.
źródło: onet.pl