Reklama.
To pytanie Robert Biedroń słyszał już setki razy. Niemal zawsze odpowiadał, że zamierza dotrzymać obietnicy danej mieszkańcom Słupska, a zatem nie ma mowy o tym, by w 2020 r. wystartował w wyborach na prezydenta Polski. Jednak tym razem polityk właściwie przyznał, że jego start jest bardzo prawdopodobny.
Coraz częściej myślę o tym, że Słupsk to za mało, że trzeba zrobić coś więcej. Ludzie czekają. Już nie pokładają nadziei w tej tradycyjnej opozycji, która dziś jest a szukają czegoś autentycznego, świeżego, wiarygodnego. Ja to widzę. Ale to musi być przemyślane, musi być odpowiedni moment. (...)
Na pewno w odpowiednim momencie podejmę ważną decyzję(w kontekście kandydowania na prezydenta RP - przyp. red.) i zrobię swoje.