Użytkownicy Twittera nie mogą uwierzyć, że napisał to dawny opozycjonista z czasów PRL, główny oponent Lecha Wałęsy i członek kolegium IPN. Podejrzewają, że ktoś włamał się na konto Krzysztofa Wyszkowskiego. Jego wpisy wskazują jednak, że to on we własnej osobie. Wyszkowski zaprezentował zdjęcie z wizyty w filharmonii w Machesterze i opatrzył takim komentarzem, że opadają ręce.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Dla Krzysztofa Wyszkowskiego wizyta w filharmonii nie była ucztą dla ucha. Dawny opozycjonista a dziś jeden z najważniejszych ekspertów prawicy najwyraźniej nacieszył przede wszystkim swój wzrok. No i radością tą postanowił podzielić się ze światem. Nie robiąc sobie nic z tego, że w filharmonii nie wypada używać komórek, dawny opozycjonista z czasów PRL, główny oponent Lecha Wałęsy i członek kolegium IPN, pstryknął zdjęcie pani dyrygent. No i napisał, co w świątyni muzyki zwróciło jego uwagę.
Ale żeby nie było, że nie słuchał muzyki – Krzysztof Wyszkowski podzielił się także recenzją wykonania utworu Felixa Mendelssohna-Bartholdy'ego.
Mendelssohn recenzentowi z Polski się nie spodobał, ale potem - gdy zmienił się repertuar - w ocenie Wyszkowskiego było już lepiej. Tylko brytyjska publiczność, jak uznał, nie potrafiła się zachować kulturalnie.
Panie Krzysztofie, dziękujemy za tę lekcję! Dzięki Panu mieliśmy okazję mieć kontrakt z prawdziwie wysoką kulturą!