Ratownicy TOPR musieli ratować turystów, którzy noc spędzili w własnoręcznie wykopanej jamie. Rano mieli odmrożenia.
Ratownicy TOPR musieli ratować turystów, którzy noc spędzili w własnoręcznie wykopanej jamie. Rano mieli odmrożenia. Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta

Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zostali wezwani do turystów, którzy z powodu odmrożeń nie mogli zejść z gór. Okazało się, że uratowani spędzili noc w Tatrach, bo chcieli przespać się w wykopanej w śniegu jamie. Zapomnieli jednak, jak silny mróz panuje obecnie w polskich górach.

REKLAMA
Historia jak z filmu katastroficznego. Zakończenie też raczej bez hollywoodzkiego happy endu, bo co prawda główni bohaterowie przeżyli, jednak czeka ich teraz leczenie odmrożeń. A to dlatego, że przecenili swój sprzęt i nie docenili tatrzańskiej zimy. Tymczasem w polskich górach w nocy odczuwalna temperatura wynosi poniżej -30 stopni Celsjusza.
Noc w śnieżnej jamie w Tatrach
A co w ogóle turyści roili w nocy w Tatrach? Ano spali sobie w wykopanej własnoręcznie jamie. Wcześniej próbowali skontaktować się z ratownikami TOPR i wezwać pomoc, ale później odwołali alarm stwierdziwszy, że mają ze sobą sprzęt biwakowy i jakoś przetrzymają noc.
Niestety, rano ratownicy odebrali ich kolejne wezwanie. Tym razem turyści już dokładnie określili swoją lokalizację dzięki aplikacji "Ratunek". Trzeba było ściągnąć ich śmigłowcem na dół, bo z powodu odmrożeń sami nie mieli już sił zejść z gór. Wyprawa zakończyła się na oddziale szpitalnym w Zakopanem.
źródło: TOPR