Także na pogrzebie Agnieszki Kotulanki nie zabrakło emocji.
Także na pogrzebie Agnieszki Kotulanki nie zabrakło emocji. Fot. Jerzy Gumowski / Agencja Gazeta

We wtorek pożegnaliśmy zmarłą 20 lutego aktorkę telewizyjną i teatralną Agnieszkę Kotulankę. Prochy aktorki spoczęły w rodzinnym grobie na cmentarzu w Legionowie. Nie obyło się bez łez i szczerego żalu, ale także negatywnych emocji. A te wywołała obecność na uroczystości Pawła Wawrzeckiego.

REKLAMA
Zmarłą w zeszłym tygodniu Agnieszkę Kotulankę, najbardziej znaną z roli Krystyny w "Klanie", przyszli pożegnać nie tylko jej najbliżsi, ale także liczne grono kolegów i koleżanek po fachu, nie tylko z obsady wspomnianego serialu. Bardzo licznie pojawili się też mieszkańcy Legionowa, gdzie spoczęły jej prochy. Żałobnikom ciężko było skryć ból i wzruszenie spowodowane niespodziewanym odejściem ich koleżanki i sąsiadki.
Jednak po zakończeniu mszy pogrzebowej emocje niektórych żałobników wzięły górę. W tłumie pojawiły się głosy o tym, że (co nie było prawdą) na pogrzeb przyszło zbyt mało aktorów. Wreszcie skrajne emocje wywołała osoba Pawła Wawrzeckiego. – Miał pan tupet, że pan tu przyszedł – takie słowa dało usłyszeć się z tłumu. Było to zapewne związane z tym, że aktor był wieloletnim partnerem Agnieszki Kotulanki, a po ich rozstaniu aktorka wpadła w nałóg alkoholowy.
– Każdy, kto znał moją mamę, wiedział, że miała wielki dystans do świata i poczucie humoru. Więc proszę, uśmiechnijmy się z nią ostatni raz i tak ją zapamiętajmy – powiedział na zakończenie uroczystości Michał, syn zmarłej aktorki.
źródło: fakt.pl