Minister Anna Zalewska zapewniała, że polskich szkołach przybyło od września etatów. Dane dotyczące odpraw dla nauczycieli przeczą jej słowom.
Minister Anna Zalewska zapewniała, że polskich szkołach przybyło od września etatów. Dane dotyczące odpraw dla nauczycieli przeczą jej słowom. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Na samym początku roku szkolnego 2017/18 minister edukacji Anna Zalewska zapewniła, że mimo likwidacji gimnazjów nie doszło do masowych zwolnień pedagogów. Ba, wręcz przeciwnie, poinformowała, iż w oświacie przybyło kilkanaście tysięcy nowych etatów. Dane MEN stały w zupełnej sprzeczności z szacunkami związkowców. ZNP informował wcześniej całkowicie zwolniono 6,5 tys. nauczycieli a w przypadku 18,5 tys. doszło do ograniczenia etatu.
Wtedy trudno było rozsądzić, kto ma rację, podając tak rozbieżne dane. Dziś sytuacja wydaje się już być jasna. "Rzeczpospolita" otrzymała z ministerstwa odpowiedź na pytanie, ile pieniędzy resort wydał na odprawy dla zwalnianych nauczycieli. MEN podał sumę 41,9 mln zł. Dużo? Na pewno niewiele w porównaniu z tym, ile na odprawy dla pedagogów musiały wydać samorządy, które nie doczekały się środków z ministerialnej kasy.
Krzysztof Baszczyński
wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego

Z naszych rozmów z samorządowcami wynika, że MEN sfinansowało jedynie około 30 proc. wszystkich odpraw.

"Rzeczpospolita"
Jak podaje dziennik, Warszawę odprawy dla zwalnianych nauczycieli kosztowały 2 mln zł, Wrocław 2,7 mln, Łódź 2,3 mln, Kraków 1,8. Gdyby przyjąć, że MEN sfinansował jedynie 30 proc. kosztów odpraw, to ogólna kwota, jaką wydano na ten cel, wynosiłaby ponad 100 mln zł.
ZNP prognozuje, że jeszcze większe zwolnienia nastąpią w tym i w przyszłym roku, gdy dojdzie do całkowitego wygaszenia działalności gimnazjów.
źródło: rp.pl