Kilka dni po pogrzebie Agnieszki Kotulanki na jaw wychodzą szczegóły z ostatnich lat jej życia. Okazuje się, że w pokonaniu choroby alkoholowej, w którą wpadła, chcieli jej pomóc przyjaciele, jednak aktorka odrzucała wielokrotnie odrzucała ich pomoc – podaje "Fakt".
Kłopoty Kotulanki z alkoholem rozpoczęły się w 2012 roku, gdy zakończyło się jej małżeństwo z Jackiem Sas-Uhrynowskim. Aktorka przeżyła także zawód miłosny z
Pawłem Wawrzeckim. Od tego czasu swoje rozgoryczenie zaczęła topić w alkoholu. Na planie "Klanu", z którego była najbardziej znana, była coraz bardziej rozkojarzona, aż w końcu przestała przychodzić do pracy. Wtedy zapadła decyzja o wyjeździe serialowej
Krystyny Lubicz za granicę. Jednak ekipa zostawiła dla niej otwartą furtkę.
– Ponad rok temu przez telefon złożyłem jej propozycję pracy, bo tylko taki kontakt z nią miałem. Chciałem jej pomóc i zrobić z nią spektakl, w którym miała grać główną rolę – powiedział tabloidowi Jerzy Bończak, aktor i reżyser, który miał nadzieję, że oferta pracy na tyle zainteresuje artystkę, że alkohol zejdzie na drugi plan. – Powiedziałem: Agnieszka, jak będziesz gotowa, to tylko czekam na twój sygnał, żeby rozpocząć realizację. Niestety się nie doczekałem. Nie nalegałem, bo w takich sytuacjach nie należy nalegać. Nie wiem, dlaczego odrzucała pomoc – kończy ze smutkiem Bończak. Agnieszka Kotulanka zmarła 20 lutego. Została pochowana na cmentarzu w Legionowie.