Krzysztof Hołowczyc w piątek odniósł się do zarzucanego mu przez policję przekroczenia prędkości. Legendarny polski rajdowiec utrzymuje, że funkcjonariusze dokonali złego pomiaru. Twierdzi, że tempo z jakim jechał, było "raczej relaksowe, a nie nadzwyczajnie szybkie".
"Tłumaczymy im z Maćkiem, że jesteśmy przekonani, że nie jechaliśmy powyżej 100 km/h, że odczyt to jest ich prędkość, a nie nasza, że taka metoda pomiaru nie jest precyzyjna, że są wyroki sądów w tej materii. Pokazujemy, że w radiowozie ciśnienie kół jest sporo za niskie i to też zawyża wskazywaną prędkość. To wszystko na nic" – napisał Krzysztof Hołowczyc na Facebooku.
Krzysztof Hołowczyc kontra drogówka
Emerytowany sportowiec dodaje, że nie zgodził się na przyjęcie mandatu, bo pomiar był jego zdaniem przeprowadzony nieprawidłowo. Mimo to rajdowemu mistrzowi Polski i Europy zatrzymano prawo jazdy.